Aguniu, wiem jak to jest. Liczę dni do końca. Wiem, że to głupie, ale tak mi się nie chce wracać.
Tak mi dobrze kiedy męczę się w ogródku
Jak już kiedys pisałam u mnie tawułki jakoś u mnie sobie nie radzą. Za sucho, aole je uwielbiam.
Tylko jedna przed domem rośnie jak szalona. Czy tawułki się dzieli? Bo niedługo chyba będę musiała coś z nią zrobić.
Decyzja o anabel już podjęta. Szukam
Czekam na mój pierwszy kwiatek u Scarlet.
Ewo, jakoś tak się złożyło
Tak się cieszę, bo wiesz jak się martwiłam, że już nie mam gdzie sadzić
Anetko, to w takim razie dam Ci znać jakie róże są u nas i może zakupię dla Ciebie?
A może sama wybierzesz się do mnie?
We wrześniu najprawdopodobniej będziemy mieli spotkanie w Skierniewicach u Moni Soczewki.
Zresztą do września nie wytrzymam. Muszę ją mieć już teraz. Jutro jadę jeszcze do 2 sklepów.
Maju, ale to nie różane zmiany
Niestety miejsce wybitnie nie nadaje się na róże. Zbyt cieniste.
Co prawda mam jedno miejsce po padniętej Aprikoli. Wyrosła dziczka.
I nie wiem, czy kolejną zimę przetrwa Szekspir. Jest w opłakanym stanie. A tak dobrze sobie radził przez kilka lat
Jolu, u mnie tylko jedna tawułka jeszcze kwitnie. Nie biała, różowa, ale jest cudowna, bo w ogóle rośnie. Nie mam szczęścia do tawułek. Dziwne, bo u Ciebie też piach. U mnie zasychają. Szczególnie te o większych liściach.
Zbyszku, nie nastawiam się na wielkie zakupy. Mam skromne wymagania
Czyli nie mają tego co w ofercie?
Własnie miałam zapytać Ciebie jako specjalisty od buczków co może być mojemu buczkowi
Kasiu, on całkiem zapomina o takich sprawach. Typowy facet. Jak ma jedno na głowie, nie potrafi myślec o czymś innym
Zbyszku bez obrazy
Sama czekam na efekt końcowy prac.
Czy uwierzysz, że wchodzę do sklepu i szukam tylko roślin ewentualnie pasujących to koncepcji?
Oj, nastąpiła całkowita zmiana. Czyżbym się wyleczyła z ciułania?
A to pierwszy kwiat Soupert&Nothing
