Witajcie kochani

, trochę mnie nie było.. , nawał pracy i nauki do bierzmowania....

, normalnie wymiętkam.. , pod koniec maja odetchnę z ulgą...

.
Zaczyna brakowac takich widoczków....
Ale jeszcze kilka kwitnie chyba z 6 z czego 2 z jednym kwiatkiem...
Mój bordowy.. , ociołem pęd z kwiatkami i marnieje w oczach.. , zajmuje sie nim jak niemowlęciem a liść sercowy i inne się marszcżą są wiotkie.. Być może przez to że był pędzony i niekiupiłem go w zbyt rewelacyjnym stanie.. , a to był jeden z moich wymarzonych....

.
Dla odstresowania narwałem kwiatów i nalałem wody do szklanych , kryształowych misek i pływaja sobie kwiatuszki na wodzie , świeczki zapahowe sie świecą a ja odpoczywam popiając oranżadę

i wcinając czekoladki

. Dość mam tego stresu , nerwów i szkoły , a ten tydzień będzie nerwowy , egzamin z dziekamem i ksiedzem.. , wykończa nas niedługo...

.
Dzięki wszystkim za odwiedziny
Aktualne fotki... jutro na 100% bo aparat sie rozładował..

.