Dobry wieczór wszystkim ,pogoda nas dzisiaj nie nastrajała dobrze bo ponuractwo i deszcz powodował ,że można się było źle czuć ,niby miał być halny ,ale właściwie dzisiaj nic nie wiało ,ale lało
Dorota,możesz przyjechać na żarełko bo jeszcze nie zjedzone ,bo tych ilości się nie da tak szybko skonsumować ,takie osłony to bardzo proste do zrobienia ,jak nie masz do czego przywiązać to syn może wbić ci jakieś drewniane słupki i poprzeczki ,przywiążesz jakiś tani materiał i już ,miło ,że ten ogród dobrze Ci się wspomina ,pozdrawiam
Marysiu,ja do galaretek też daję dużo warzyw i racie wieprzowe,bo nie lubię używać żelatyny,sok z cytryny też obowiązkowy ,Twoich śliwek nie użyłam do niczego ,bo mi szkoda i nie wiem do czego będzie najlepiej

już wyobrażam sobie jaki pyszny musiał być ten placek ,bo śliwki wyglądają na rewelacyjne ,jeszcze mamy trochę czasu do odpoczynku i gotowania ,pozdrawiam
Gosiu,cieszę się ,że nastrój się poprawił,bo chlapa i deszcz u mnie, okropnie po prostu,te jaskry u mnie rosną w półcieniu,więc myślę ,że i u Ciebie dadzą radę ,mogę wysłać na wiosnę ,gdybyś mówiła wcześniej to czosnek niedźwiedzi już byś przerabiała do jedzenia ,a zielone listki zajadała jak pyszną sałatkę ,z nasion trzeba trochę czekać aż się rozrośnie ,na zdjęciu są same kwiatki ,zeby się rozsiewał ,a listki zjedzone ,galaretka wyszła pysznie ,jeszcze na jutro została ,bo takich ilości nie damy radę zjeść ,pozdrawiam
Ewciu,miło,że spacerujesz po tym ogrodzie i uruchamiasz wyobraźnię ,jakież to ważne i potrzebne ,zawsze zapraszam na herbatkę ,pozdrawiam i życzę zdrówka
