

Dzisiaj podzielę się z Wami przepisem na zwalczanie turkucia podjadka dzisiaj go właśnie częstowałam miksturą ... wyprowadziłam 9 kolesi, ale jeszcze ponowię akcje jak przestanie padać ... oto sposób :
do konewki 6l rozkruszyłam 1 kulkę lawendowej naftaliny, 50 mil oleju jadalnego, do pełna nalałam wodę i to wlewałam do dziurek , wychodziły turkucie po około 5 min.....


A teraz zrobiłam domowy ukorzeniacz ... wiem, że są gotowe, ale pogoda brzydka, wierzba za darmo to czemu nie spróbować

Utnij kilka gałązek wierzby (wszystkie gatunki produkują naturalny hormon ukorzeniający), potnij je na 5-10 cm odcinki (przygotuj ich tyle, żeby zapełnić wybrany garnek). Zalej ciepłą wodą tak, aby były całkowicie zakryte, przykryj pokrywką, postaw na małym ogniu i podgrzewaj (nie gotuj) przez 2 godziny. Odstaw z ognia i zostaw na 12 godzin.
Po 12 godzinach odcedź płyn do pojemnika, wyrzuć gałęzie. Płyn powinien mieć ciemnobrązowy kolor.
Odpowiednią ilość wlej do słoika lub uciętej plastikowej butelki, włóż patyczki roślin, które chcesz ukorzeniać i zostaw na 12 godzin, co pozwoli im w pełni zaabsorbować hormon ukorzeniający, a następnie wsadź do ziemi. Zużyty płyn wylej.
Natomiast resztę przygotowanego płynu można przechowywać w lodówce nawet kilka lat i zawsze jest ukorzeniacz pod ręką.
No to tyle z serii powiedział co wiedział

A to kilka fotek z wczoraj... nie padało







Zapraszam
