Martuś teraz się rozkoszuję zapachem lawendy, 60 cm od okna pokoju komputerowego mam 15 sztuk.

Trochę ciemnawo, ale zrobiłam zdjęcie przez okno. Trawka przy kulach bukszpanowych zostanie sama, bo żurawki tak spalone, że powędrują w inne miejsce lub do doniczek na przechowanie.
Wiesiu szkółki rozmnażają z pewnością szałwię wegetatywnie. Spróbuję kolejną ciąć, jak tylko wypuści pierwszy pęd, może się zagęści i nie będzie rosła taka wysoka. Jak ja kocham eksperymenty.

Swoją miniaturową kupowałam w doniczkach i drugi rok jest taka sama wysokościowo. Po prostu taki gatunek. Może spróbuję ją podzielić, a jak nie to dokupię, bo wreszcie mam pomysł na niedokończoną rabatę z hostami.

Czekam tylko na deszcz.
Zuza ścinam cały kwiat, jak lilia przekwitnie. Roślina nie wysila się na tworzenie nasion. Łodygę w całości zostawiam, bo ona ma wykarmić cebulkę na przyszłoroczny kwiat. Moja hortensja ogrodowa stoi na schodach od strony północnej i ma 4-5 godzin cienia, ale i tak najczęściej dwa razy dziennie podlewam.

Zostanie w garażu na zimę. Mam jeszcze jedną w donicy, ale z tegorocznego patyczka, też powędruje do garażu. Gdzie je posadzę i czy w ogóle powędrują do gruntu, nie wiem.
Jolu powojniki mnie zadziwiają, kupiłam takie mizerotki, że bałam się je sadzić, żeby nie połamać.

Lawenda jakoś dobrze się czuje na moich piaskach, rośnie ładnie.

Dziś pani w ogrodniczym proponowała mi karbid na nornice.

Granulek na razie nie wynoszą na zewnątrz tuneli. Obserwowałam kota sąsiadów, jak polował w moim ogrodzie, ale na co.

Pies pewnie bardziej ruchliwy, może jedną by upolował.

Krecika mam swojego.

Kolejne lilie Mont Blanc zakwitły. Tak, to one znalazłam etykietę. Są lekko kremowe i mają z 70-80cm. Bukszpany przycięłam, ale słońce je trochę przysuszyło.
Moniczko chwastów prawie wcale nie ma, to fakt. Mam jednak sporo kory na rabatach, a susza też sprawiła, że chwasty nie rosną. Jak popada, to dopiero będzie wysyp.
Jolu Iryseq hosty się robią za duże na tą rabatę, ale na razie zostaną, bo też je lubię. Chętnie na przyszłą wiosnę, bym je podzieliła, ale to strasznie ciężka praca. Wiosną wykopałam z trudem jedną i nawet siekierą nie mogłam podzielić, tak twardą i ogromną miała karpę. Powojniki muszą się pewnie dobrze ukorzenić. Mój z supermarketu, nie ma na razie pąków.
Dwie hosty kwitną.
Bordowa lilia pokazała kwiat.
Jeżówki się spieszą.
Samosiejki żeniszka marniutkie, słabo ukorzenione, a podlewam co trzeci dzień.
Ostróżki jednoroczne już kończą kwitnienie.
Jeszcze niebieski zawilec.
Kolejny eksperyment. Trzy gałązki pęcherznicy Diablo zaplecione.
