
Moją pasją są już tylko konie. Nawet ograniczam zakupy kaktusowe. Szkoda mi kasy na coś, co nie jest związane z jazdą konną. Ale kaktusy kwitną i cieszą oczy

- urodziwe są te Twoje "nauczycielki" do opanowywania arkanów i zdobywania "prawa jazdy" na "pojazdach niezmechanizowanych"Mam szczęście do kasztanek (w sumie trzy, bardzo podobne) i do siwych/białych.
Akurat z kaktusów nie musisz rezygnować "albo to albo to" bo aż tak drogie nie są (najmniejszy sort od około 5zł, a po co większe), niezwykle absorbujące i czasochłonne też nie muszą być . Można im poświęcać dużo czasu , a jak go nie ma to one i tak dadzą sobie radę, byle tylko wystawić je wiosną na odpowiednie miejsce i jak się przypomni podlać.emerald pisze: Moją pasją są już tylko konie. Nawet ograniczam zakupy kaktusowe. Szkoda mi kasy na coś, co nie jest związane z jazdą konną. Ale kaktusy kwitną i cieszą oczy
Po lewej to chyba L.pentlandii f. auriantiaca WR298. Fioletowy to L. wrightiana.onectica pisze:a mnie ta po lewej - oczu nie można oderwać!![]()
Jakbyś tak jeszcze podpisała....