Natalio - od razu lepiej mi się pisze.
Dzisiaj dotarły następne trawki i już rosną w doniczkach.
Marysiu - miałaś być już w tym, ale pewno Ci nie wyszło....
Nie szkodzi, nadrobimy w przyszłym roku.
Wiosna przyniesie festiwal różany, lato liliowcowy a jesień znowu róże i trawki.
Sama musisz więc wybrać, albo zaliczyć wszystkie.
Stasiu - taki urok sezonu ogrodniczego.
Wiesz jak teraz uda mi się wszystko przerobić jak myślę, to w przyszłym roku postawię tylko doniczki tam gdzie im będzie pasowało i ......luzik.
No chyba że znowu mnie coś napadnie.....
Na łasuchowanie w spiżarni możesz przyjechać nawet zimą......mniej kilogramów mi przybędzie

i z chęcią Ci oddam.
Reniu - mam taką nadzieję, ze plany się udają i wszystko będzie wyglądało pięknie.
Krysiu - pajączki dla Ciebie jeszcze będą.
Przemku - jak mówią .....na próbie zależy.
Nie planowałam zakupu, ale siłą rozpędu........rozumiesz.
Ewka - fotka u Ciebie.....o to lecę poszukać.
Ciekawe jak u mnie się spisze.
Aniu - sweety-

i działo i siało.....
Ale tylko trawki.
Będą w doniczkach, żeby można było poprzestawiać i dopasować.
Jak towarzystwo będzie się zgadzało a nie gryzło to potem wsadzę do ziemi i niech się rozsiewa w pobliżu.
Ilonko - a o jakie ślicznotki Ci chodzi ?
Trawki masz wyżej na fotce......... bo nie skojarzyłam.
Aniu - niestety już tylko na zdjęciach.
Ale w zimie będzie cieplej się robić na ich widok na ekranie.
Łaaaał......już tak dużo ?
No to jesteś lepsza ode mnie, bo taka ilość kilka lat zajęła.
Loki - sporo tracisz, to takie smaczne owoce.
No ale każdy ma swój gust.
Ja tam za mięchem nie przepadam, jem tylko ze względu na mojego M, który typowo mięsnym typem jest od urodzenia.
Wolę warzywa i owoce dla samego smaku, nie dla jakiejś idei.
Bardzo jesiennie się zrobiło w ogrodzie po tym deszczu.
Zimno, tylko 8 stopni rankiem no i w
Tatrach spadł pierwszy śnieg. 
Czyżby zima miała też przyjść wcześniej ?
No to dalej ocieplamy aurę letnimi wspomnieniami.
