Witam wtorkowo, hura

, juz jeden dzień za nami i drugiego prawie pół
DOROTKO, witam. Ten staw to nie mój, proszę nie pomyśl sobie tak. To staw znajomego mojego taty. Mamy tam otwarte zaproszenie i możemy jeździć kiedy chcemy. Teraz przy okazji odłowów karpi znów tam byłam. No i te łabędzie nie dały spokojnie przejść koło nich, musiałam cyknąć im fotkę
PRZEMKU, nic straconego, biegnij nad staw i rób mu zdjęcia. Tylko uważaj, żebyś nie wpadł
MARYSIU, masz rację

. Te stawy pokazywałam coś w okolicach czerwca. Tam jest kilka stawów, chyba 8 jak dobrze teraz w pamięci liczę. Latem byliśmy tam na rybach z wędkami, teraz ryby są zbierane do wiader i pojemników, a potem sortowane i przewożone do baseniku przy rybakówce- te na handel, a inne z powrotem do stawu, żeby rosły.
No taki czas, przecież do świąt 2 miesiące zostały
Domek nie przeszkadza, tylko trochę straszy wyglądem, ale pracuję nad tym i jak za rok wszystko wokół niego rozrośnie się i zakwitnie będzie jak z obrazka - no może tak. Przekonamy się przecież.
KASIU, a ja i tak uważam, że masz wielką różaną wiedzę i będę właśnie Ciebie i róże pytać. Nie dość, że umiesz je pięknie zestawiać, to urządzasz im urocze miejsca : pergole, łuki, podpory, stojaki i inne akcesoria. Czytasz o nich mnóstwo fachowej literatury. No i jak się Ciebie o nich nie radzić? Twoja odpowiedź dla mnie bardzo cenna i jako ściągę potraktuję przy zakupach
ANETKO, roślinki niech ładnie się rozrastają, Twoje u mnie też zimują a inne powiększyły kolekcję i od lata będą zdobić stary dom. Masz racje Łabędzie ładne i dostojne. Zawsze mnie fascynowły, zwłaszcza, że para łączy się na całe życie, jak ludzie.
GRAŻYNKO, witam

, one mają tu do dyspozycji kilka stawów i zimują. Miały nawet dom z kostek słomianych zrobiony, ale wichury go stargały. Mają obrączki i są gdzieś tam odnotowane. CO roku mają małe, ale młode już odleciały.
MADZIU, rugosę na wiosnę nabędę. U sąsiadów rośnie jak chwast i oni je kosą traktują, serce mi się wtedy kraje. Mój M ma obawy nad ekspansywnością, ale od czego jest kosiarka

- w ostateczności oczywiście.
PATI, jak fajnie mieć taki wybór roślin na żywopłot

, 20 gatunków!!! u mnie to chyba ze 3 biorąc pod uwagę glebę i suchy teren latem. Całości nie dam rady podlewać, a najlepiej jakby wszystko co sadzę bez sztucznego podlewania żyło. Jednak to utopia i latam z wężem, a nóż się w kieszeni otwiera jak myśle o rachunku za prąd. Bo na wsi woda za darmo, ale trzeba prądu, żeby ją na wierzch wyciągnąć. Ale pomysł na żywopłot z róż na końcu działki super. Jak druk kolczasty i może wreszcie sarenki by mi wiosną nie zdzierały kory z drzewek i krzewów.
Życzę pogody, u mnie dziś lepiej niż wczoraj tzn. mgła się uniosła, ale słoneczka nie przepuszczają chmury