Gosiu różyczka ma to coś w sobie co miał ten wspaniały człowiek Pan Hamilton. Staram się dobierać róże może i trochę dziwacznie ale...skoro mam Gertrude Jakyll to musi być i Munstead Wood, jeżeli jest Aspirin to musi być i Souvenir du Docteur Jamain, skoro mam Shailer's White Moss to musi być i Nuits de Young, skoro mam Roseraie de I'hay to musi być i Ritausma ...jakoś tak po prostu.
Jadźko Aphrodite to piękność...będzie cudne zestawienie....jest mocną różą i wyprostowaną a Rhapsody in blue szalejąca z kwiatkami....no i ten kolor. Moja LL jeszcze patyczek ale widziałam Twoją i stałam z buzią otwartą....co za róża

masz wyczucie i coś wymyślisz.
Aniu to bardzo mrozoodporne stworzenie....jeżeli przeżyło tą pamiętną przełomową zimę to nic jej nie pokona.
Jadziu Ty masz różową....bardzo chętnie się wymienię.
Tosiu jak to przeczytałam to panika w oczach...Diobliczka nie ma w domu

i zaraz poszłam do Ciebie sprawdzić.

Proszę Cie dbaj o niego ....lubi suszki i kurczaka gotowanego w galarecie

Mam nadzieję, że nie schudnie.
Maju moja też rośnie jak szalona.. też nie wiem gdzie ją prowadzić....już przyginam, przeplatam a ona ciągle rośnie.

Dzięki za informację o moim Diobliczku powsinodze.
