Od mojego ostatniego posta przeczytałem kilka postów powyżej i widzę że jedni nic nie robią z dyniami (znam masę takich ludzi - sadzą i na jesień zbierają olbrzymy), inni się starają i też okazów doczekują ale podcinają naworzą itd itp. Mi się marzy wychodować giganta i jak na razie nie ma perspektyw. Czy mógłby ktoś kto wychodował giganty napisać czy ingerował w naturę czy nie! Cz wystarczyła dobrze nawieziona grządka, czy potrzebne było podcinanie pędów lub usuwanie pierwszych owoców, jaki teren, jaki klimat itd, itp.
Skoro mam 4 owocki na dyni to mnie irytuje taki temat bo nigdy tyle nie miałem naraz w tym okresie na jednej roślnie dynii, a i nie poddam się póki giganta nie wyhoduje
