Agnieś mam nadzieję że gdy się zazieleni(oczywiście najpierw trzeba ją obsadzic,a roślinki dopiero pod koniec maja będą)to będzie tak jak sobie to wyobraziłam
Mariolka przyznaję się....wszystko dosłownie od A do Z robię sama....pomysły też moje(jak widac różnie to z nimi bywa...
,ale cały trik w tym że lubię przerabiac i nawet jak coś przestanie mi się podobac to problemu nie ma
)
Ostatnio też łatwo nie mam bo 17 miesięczny synak,gdy jest na podwórku to nic nie da się zrobic bo trasa w kierunku stawu jest jego ulubioną
,ale gdy śpi mogę coś podłubac...
Płotki oczywiście własnej konstrukcji...zrobiłam jeszcze jeden koło huśtawki,a za nim rabatkę na której mają byc trawy...Teraz właśnie wikliny mi brakło i trzeba się gdzieś po nią wyprawic tylko czasu nie mam
Bo u nas też jak nie ucieczka na drogę, to rzucanie do wody w oczku wszystkiego jak leci...
...się okaże czy udane to będą zmiany...na razie to co przed oczami a jeszcze bardziej to co w wyobrażni podoba mi się...a jak długo to się okaże 
doczekać się nie mogę tych nasadzeń i efektu końcowego 
na pewno będzie suuuper 
Twoje metamorfozy i tempo, w jakim je realizujesz są do pozazdroszczenia 
