Małgosiu, czekam na ten moment, kiedy stanę sie bardziej wybredna. Na razie nauczyłam sie tylko, że nie warto kupować drogo takich zwykłych roślin, poszukać tańszych i większych sadzonek. W zeszłym roku kupowałam sporo w necie, nawet nie widząc wcześniej zdjęć sadzonek ;)
A mój m. niby stawia granice ogrodowemu szaleństwu, ale kiedy już coś jest posadzone, nie pozwala wyrzucić, "niech rośnie"..
Tosiu, często mam bardzo podobnie, szczególnie na przedwiośniu, kiedy marzę o zieleni i kwiatach w ogrodzie. Teraz mi na chwilę przeszło, bo odkąd listki się pojawiły, powoli zaczynam sobie wyobrażać jakąś spójna całość w tym wszystkim, co ma gdzie być. Łatwiej mi jest wybierać...
Krysiu, bardzo dobrze ujęłaś istotę problemu!
Asiu, nie martw się, to się rozwiązuje w sposób naturalny. Kiedy ja nie mam pieniędzy, to po prostu nie kupuję (albo
prawie nie kupuję)... ;)
mamy

jest cieplutko i prawdziwie wiosennie.. miłego dnia Wszystkim!
