Witajcie moje pchełki

No cóż wam mogę ogólnie napisać- wczoraj robiłam zapiekankę warzywną, wyszła bardzo dobra. A bawiłam się z dwie godziny. Fenomenem tego przedsięwzięcia jest fakt, że ja generalnie nigdy nie gotowałam bo tego no nie lubie delikatnie mówiąc. A teraz kiedy mama jest w szpitalu ktoś się musi domem zając. No i tak zrobię to knedle to zapiekankę i wszystko wychodzi

Sama jestem w szoku. Miałam robić wczoraj w ogrodzie ale wyszło tak, że pół dnia sprzątałam, potem tą zapiekankę robiłam, no a dalej to już ciemno było.
Daluś może jeszcze dziś albo jutro będzie lepsza jakościowo fotka fiołka

Innych kwiatów nie posiadam bo nie mam jakoś swoich typów, mam ciemne okno i mało co chce tu rosnąc a co dopiero kwitnąc. Nie mniej gwiazdę betlejemską też zamierzam nabyć

ale faktycznie też dopiero pod święta
Oj tak Misiu a jak ja mam jeszcze tego tyle (tylko nie kwitnące niestety) to z niecierpliwością czekam na każdy kolejny kwiatek, listek itp.
Stasiu do końca roku podobno ma mi się mój Mariusz oświadczyć. Bo daty to ja nie chce znać, niech mnie zaskoczy. No a potem naprędce ślub. Cywilny z przyjęciem weselnym. Bez kościelnego. I nie nic nas nie pośpiesza, sami chcemy tak szybko, oboje wiemy że to to i chcemy już spędzić resztę życia razem

Zdjęcia oczywiście dostaniecie

A aparat niestety przekłamał kolor- tak naprawdę to jest ciemnofioletowy, ten najbardziej pospolity.
A teraz kilka zdjęć pt: 'jesień w lesie'
