

Twoje chabry razem wyglądają świetnie, lnice zresztą też. Lubię jak wklejasz zdjęcia pojedyńczych kwiatów, ale widok wszystkich razem, zwłaszcza w tej feeri barw, którą Ty posiadasz, jest niezapomniany.
A brateczek jest po prostu przepiękny

Absolutnie się zgadzam, irysy, obojętnie jakie - są prześliczne. Cytując wkleiłem jeszcze raz link do zdjęcia bo warto, jest cudowny. A propos - ja w tym roku posadziłem 72 cebulki irysów holenderskich (też mix) - zobaczymy co wyrośnie.
Bardzo mi przykro. Szkoda pięknych roślin.Na początku tragiczne wieści?W nocy przyszła straszna burza ? i na balkonie mam jeden wielki pogrom... Będę patrzył, co się da uratować, co można jakoś podeprzeć, postawić, podwiązać, ale wielkich nadziei sobie nie robię...
Jedni piszą, że irysy holenderskie są mrozoodporne, że mogą zimować w gruncie, inni zalecają wykopywać i sadzić na wiosnę. Wtedy kwiaty mamy w lecie zamiast na wiosnę. Ta druga opcja pewnie dla uchronienie roślin przed spóźnionymi przymrozkami (ewentualnie powrotem zimy jak u Ciebie w lutym). Zresztą w Polsce tegoroczna zima była dosyć lekka, mróz chwycił dopiero w lutym na trzy tygodnie, potem spadło z pół metra śniegu, szybko stopniało i tyle. Ciekawe, trzeba by popytać jak ludziom w Polsce przezimowały te irysy?A weź mi nawet tych irysów nie przypominaj, bo się chyba popłaczę...... przyszły lutowe wielkie mrozy i nie przeżyła ani jedna cebulka...