Łukaszu bardzo proszę

widać, że Genia zna się na rzeczy , tylko masełko domowej roboty jo już raczej nieosiągalne.
Lidko to dopiero początek zimy , a właściwie to koniec jesieni

, to żadna przyjemność przedzierać się przez zaspy

A Ty mając te kilka cm śniegu możesz cieszyć sie zimowymi, białymi krajobrazami, a życie nie jest tak utrudnione
Paweł to mnie sie jakoś kroki poprzestawiały

, bo najpierw zaczeliśmy od domowych wędlin, nawet fajna z tym zabawa , dymek z wędzenia też jakoś przyjemniej pachnie, niz sklepowe wędzonki , a znacznie później trafiłem na przepis, na domowy tradycyjny chleb. I chlebek zimą czasem pieczemy, a wędlin już nie robimy, bo po pierwsze bardzo trudno sie im oprzeć, a po drugie wychodziło tego dość dużo, a u mnie zbyt mało osób, a długo mrożone to juz nie to
Grażynko to prawda :P zapach i smak niepowtarzalny, tylko niestety takich wyrobów nie można kupić , nawet te najbardziej tradycyjne, nie dosyć, że ceny z księżyca niczym nie uzasadnione

to i tak receptury podrasowane niestety. A przemysł przetwórstwa mięsnego, jest niestety najbardziej zchemizowany

. Dążęnie do maksymalizacji zysku jest wręcz przerażające.