Witam miłych gości
Beatko, jak nie będziesz miała miejsca na derenia to ... będę ci zbierał owoce
Też mieliśmy patagonkę od Jadzi ale się nie wysiała i przepadła. Teraz kwitnie kupiona i już zaczynam zbierać nasionka, tak jak zebrałem nasiona z wieczornika damskiego, jedynego jaki nam się uchował. Obiecałem ci że je nazbieram, więc już wiesz
Karolu, też się zdziwiłem, że zakwitł nam wysiany hibiskus już w drugim roku, ale tylko jedna roślina, a wyrosło ich kilka.
Taki kosz plastikowy można dostać w sklepach - ja przyniosłem kilka z marketu, bo one nie są na wymianę.
Ewo, te kilka słonecznych dni to istny koncert na ogrodzie - w astrach pszczoły przepychają się z motylami
A wino już pracuje i po dzisiejszym pomiarze ma już ok 6%
Cieszę się
Florianie, że wierzby przyrastają - nasze mają pędy nawet 1,5m z mocno już zaznaczonymi 'kotkami'
Masz rację - koszem należy potrząsać, czy ciężko? Raczej nużąco, bo monotonnie, ale robię to w takt muzyki, jakbym marakasami potrząsał
O sicie przypominałem sobie corocznie o tej porze, gdy trzeba kompost przesiać
Doroto, właśnie odpowiedziałem Florianowi, że o sicie budowlanym przypominam sobie gdy wybieram kompost
Wino pracuje, w tym roku winogron był mniej słodki więc musiałem dosłodzić. Po prawdzie, to tylko jednego roku robiłem bez cukru.
Też lubię przynosić grzyby z grzybobrania, ale najważniejsze dla mnie jest samo chodzenie po lesie i szukanie - zdarzało się, że część oddawałem jeszcze pod lasem innym grzybiarzom jeśli mało nazbierali
Słonecznie, kolorowo i radośnie na ogrodzie. Pszczoły brzęczą, motyle tańcują i w końcu "polski koliberek" dał się sfotografować.
Pozdrawiam serdecznie
