Witam wszystkich bardzo cieplutko
Po ostatnich narzekaniach przyszedł czas aby popatrzeć na ten sezon z dystansem, przecież go nie zmienimy. Trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość, tylko jakie?

. Ekstremalnie - można nie sadzić róż, no tak tylko co w zamian?.
Takiego jednak rozwiązania nie biorę pod uwagę,
tak tylko żartuję
.
Na dobry dzień kilka fotek, Jagna , wiem, pamiętam - podpisuję fotki
Comte de Chambord
Novalis kończy swoje pierwsze kwitnienie, ale zapowiada następne czerwonymi przyrostami
Golden Celebration zaczyna pokazywać nowe kwiaty, zbyt okazałe to kwitnienie się nie zapowiada
W.Shakespeare kwitnie na jednym nowym pędzie
Jubilee Celebration bidulka cała goluteńka
Louis Odier ostatni kwiatuszek
Nielicznymi kwiatuszkami czaruje Doktorek
Bremer znowu wypuściła badylka zakończonego wiechą pąków
Cudownie delikatna W.Cathedral nadal w kwiatach, co prawda coraz mniej licznych ale jednak
Pilgrim, chociaż w donicy powtarza kwitnienie, bo to chyba on prawda?. Bardzo jestem zadowolona z róż kupionych wiosną w A.
A to moje kwitnące przedszkole
Teraz mam zagwozdkę, muszę znaleźć im miejsce na rabacie
Jadziu mój M,Wood zachowuje się jak sprinter, ledwie pokazał kwiaty a już przekwitł. Nie pozwolił się sobą nacieszyć.
Zainteresował mnie polecony przez Ciebie Biosept, troszkę poczytałam i chyba zacznę go stosować u siebie w ogrodzie. Coraz częściej widzę wygrzewające się jaszczurki, dlatego myślę korzystać z bardziej ekologicznych środków. Dzięki
Novalisy maja się rzeczywiście dobrze, nie chorują, chętnie kwitną, tylko ten .... kolor i niestety u mnie wrażliwe i na słońce i deszcz.
Dorotko Ty ze swoją ilością róż zawsze będziesz miała co pokazywać, nawet jak część będzie w plamach, u mnie już tak fajnie nie jest.
Basiu 
, dzięki za słowa otuchy.
Jagna ha,ha,ha, małe plamki, delikatnie to ujęłaś, ale masz racje z doborem róż. Doskonałych róż nie ma, no może poza Graden of Roses i Queen of Sweden

, jak dotąd nigdy mnie nie zawiodły.
Ach ten Twój Novalis

, nie można mu faktycznie nic zarzucić, oprócz koloru

oczywiście. Umie on zawojować serca na fotkach, oj umie, wiem coś o tym, w końcu mam 4 sztuki

.
Alegoria, przeceniasz moje zasługi, trzeba wszystkiego próbować, może się okazać, że te "jednorazówki"na balkonie też sobie doskonale poradzą. Akurat Princess of Infinity dobrze sobie w ogrodzie radzi, z innymi jest troszkę gorzej. Jednak dopóki żyją będą rosły w moim ogrodzie.
Masz rację Królowa jest piękna, chociaż niektórzy mówią o niej "drapak", to ja myślę, że królowej nie wypada inaczej wyglądać.
Od ukłonów ma otaczające ją dwórki
Tolinko, czasem zastanawiam się, czy mi ktoś w nocy krzaczków nie zamienił

, bo kwiaty jakby należały do zupełnie innych odmian.
Kwiaty nie dość, że małe, to jeszcze inaczej wybarwione jak być powinny.
Ewcia, chcę dzisiaj myśleć pozytywnie, więc mam nadzieję, że przyszły sezon będzie lepszy i tego będę się trzymać. Ten sezon już zamknęłam, bo cud się już nie zdarzy.
O Królowej mogę mówić tylko dobrze, przez 4 lata nie chorowała, w tym roku również zdrowa. Kwiaty cudownej urody, można sadzić na tyłach rabaty, stanowi doskonałe tło dla niższych róż.
Szarawy odcień liści i różowawy odcień przyrostów młodych pędów doskonale koresponduje z piękną barwą kwiatów. Szczerze polecam.