Ze względu na jednozmianowy system pracy i sporo czasu wolnego (póki co

- Walory smakowe
- Cenę owoców
- Dobrze sobie radzą z mrozami
- Dobrze sobie radzą z różnymi glebami
- Są to owoce wieloletnie
- Złodzieje są mniej łasy na owoce z krzaków kłujących, mam kawałek pola na wiosce i czasami zdarzają się kradzieże gdy grządki są na tzw. ogrodach poza płotem.
- Możliwość podania w różnej postaci
Co chciałbym rozkręcać? Najwięcej bo ponad 70% zbiorów chciałbym przeznaczyć na soki.
Posiadam bardzo dobrej jakości wyciskacz do owoców.
Zamówiłbym hurtowo sporo eleganckich buterek z dębowym korkiem min:


Dodatkowo wykonałbym swój projekt etykiet. I rozpoczął rozlewanie 100% soku.
Chyba nie muszę pisać, że sok z malin jest bardzo zdrowy, sprzedawany w aptekach za kwotę 25zł 0,5l.
Nie uwzględniając pierwszego roku, gdzie zapewne koszty <-> zyski będą albo równe, albo to pierwsze większe, w kolejnych latach uwzględniając koszt produkcji butelka + etykieta 2zł mógłbym śmiało sprzedawać za 11,99 0,5 litra hurtowo taniej, gdzie czysty zysk to 10zł.
Pozostałe 30% chciałbym robić syrop z malin, nalewkę z malin, konfiturę oraz dżem.
W momencie, gdyby maliny się sprawdziły dołożyłbym do tego jeżyny.
Chciałbym zasadzić ok 60-80 krzaków.
Napisałem, że pierwszy rok to więcej strat ze względu na dodatkową pielęgnację tj. nawozy, dodatkowe nawadnianie etc.
CO WY O TYM SĄDZICIE?
Oczywiście nikogo bym nie zatrudniał, gdyż wtedy nie mógłbym bez działalności gospodarczej tego sprzedawać.
Część z Was posiada doświadczenie ile "na oko" macie kg malin z jednego krzaczka ?