Jaka węgierka do śliwowicy?

[dedert]

Czy posadzone w ubiegłym roku śliwy i wiśnie oraz leszczynę mogę teraz podcinać? Mam dylemat bo myślałem że powinno się przez pierwsze 3 lata podcinać ale wątpliwość zasiał mi jakiś poradnik o podcinaniu który mówi że w przypadku śliw lepiej dokonywać cięcia na drugi rok po posadzeniu. Oraz to że wiśnie nie lubią cięcia więc też lepiej ciąć na drugi rok. Jak to jest ? Czy ciąć dopiero jak gałązki osiągną średnice pnia lub długość większą niż 40 cm? Mam dwa okulanty ponad 150 cm bez rozgałęzień. Czekać aż wypuści w tym roku boczne gałęzie czy ciąć na ok 70-90 cm ?

[kurakao]

Witam!
A czy śliwka toptaste jest do kupienia w Polsce?

[kaLo]

Jak są śliwki, musi być śliwowica. Oficjalnie nikt w Szydłowie śliwowicy nie robi, bo nie wolno. Nieoficjalnie wiadomo, że na śliwowicę potrzeba śliwek dojrzałych, dobrze słodkich, a najlepsze są damachy lub zwykłe węgierki. Kładzie się je do beczki, najlepiej dębowej na 6 tygodni bez żadnych dodatków. Ani cukru, ani drożdży.

Same fermentują. Potem przepuszcza się je dwa razy przez aparaturę i wychodzi śliwowica jak kryształ. Szydłowska ma 60 procent. Łącka jest mocniejsza, ale wcale nie lepsza. Zresztą w okolicach Łącka sadów jest mniej, po śliwki górale przyjeżdżają do Szydłowa. Jarosław Zapart, sadownik i przewodniczący komitetu organizacyjnego tegorocznego X Święta Śliwki, też wysyła śliwki do Łącka.

- Z Szydłowa jedzie do Łącka na samochodach, a często już w beczkach co najmniej 50 ton śliwek. Ale nasza śliwowica jest lepsza.

http://dobrysad.com.pl/dobrysad/index.p ... 9&Itemid=1
I po co wymyślać?

[Reposit-11]

Każda pliszka swój ogonek chwali.
Fermentacja na dzikich drożdżach to za dużo zmiennych żeby uzyskać stałą jakość.

[kaLo]

Dzikie drożdże są gatunkami endemicznymi i poza miejscem zameldowania mogą dawać wyrób różniący się jakością.
Z drugiej strony śliwka jako produkt naturalny również ma różny skład w zależności od roku,miejsca uprawy i jeszcze setki innych parametrów.Fermentowanie na szlachetnych drożdżach również nie daje gwarancji otrzymania produktu stałej jakości.
Gdyby tak było to roczniki win czy destylatów nie różniły by się między sobą.

[Reposit-11]

W przypadku sliw ma ogromne znaczenie. Przekonałem się o tym lata temu gdy wujaszek posadził ulene u siebie. Jakieś 15km od naszej. Jego nie była nawet w połowie tak smaczna.
Oczywiście że szlachetne drożdże nie zapewnią 100% powtarzalności rok do roku. Bo zmienia się skład zacieru. Ale jeśli zacier będzie taki sam to i efekt będzie taki sam. Natomiast przy użyciu drożdży dzikich masz kolejną niewiadomą.
oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by złapać dzikie drożdże i jeśli w danym roku się spisały to Je sobie hodować i szczepić nimi w następnych latach. winiarze doszli do tego setki lat temu, ale bimbrownicy widać ciągle wierzą w szczęście ;)

[kaLo]

I dzięki temu produkują produkty regionalne mające certyfikaty unijne

[x-p-11]

Przekonałem się o tym lata temu gdy wujaszek posadził ulene u siebie. Jakieś 15km od naszej. Jego nie była nawet w połowie tak smaczna.

Ooo to mnie zaintrygowało, czy może szczepił zrazami od Waszej śliwki?

[Reposit-11]

Nie, ale to była ulena. Na tej samej podkładce, kupiona w tym samym ogrodniczym. Co ciekawe wujaszek podejrzewał pomyłkę i posadził ulenę z innego źródła. Były bardzo podobne w smaku. Wszystko wyglądało praktycznie tak samo jak u nas, jednak smak naszych był zdecydowanie lepszy. Pomimo że u niego 1 klasa, czarnoziem. A u nas glina. Ale zauważyłem że śliwy kochają glinę.
Skończyło się tak że tamte uleny jadła rodzina teściów mojego kuzyna i bardzo sobie chwaliła, a mój wujaszek przyjeżdżał do nas (a i tak zawsze był problem co zrobić z nadmiarem, w czasach gdy kompot w piwnicy to była norma).

[x-p-11]

Wiarygodne by było, jakby zrazy były te same. Niestety te same odmiany genetycznie potrafią się bardzo różnić między sobą.
Ale co do gliny to się zgadzam, u teścia śliwki są rewelacyjne.

[Reposit-11]

Nie będę się kłócił, lepiej by było gdyby były okulizowane. Ale wujaszek chciał jak najszybciej mieć pyszne śliwki. Kupił w tym samym miejscu co my, nie wyszło. Kupił w innym, nie wyszło. W tzw międzyczasie nasze śliwki zaczęły bardzo mocno owocować (nie jestem pewny czy druga ze śliwek nie była kupowana w tym samym momencie co wujkowa) i problem braku renklod został rozwiązany.
Chociaż muszę przyznać że mnie zmartwiłeś że odmiana ulena może się różnić genetycznie. Byłem przekonany że to jedna roślina, mnożona wyłącznie wegetatywnie i posiadająca identyczne DNA. Jeśli masz rację to dałem d... bo nasza stara śliwka poszła pod topór, a u mnie rośnie ulena ze szkółki

[x-p-11]

Kłócił?? W żadnym razie..ale czy ja dobrze zrozumiałem, że jej już nie macie? i kupiłeś a nie mnożyłeś swojej? Duży błąd jeśli tak. No chyba, że ta Twoja ze szkółki ma też super smaczne owoce.

[Reposit-11]

Niestety nie mnożyłem bo uznałem że ulena to ulena, nie sądziłem że może się czymś różnić.
Do tego śliwka rosła na niewielkiej działce, żeby posadzić konferencję trzeba było usunąć inne drzewo. Padło na schorowaną śliwkę (chociaż ja bym wolał żeby to była zdrowa czereśnia ;> ).

[x-p-11]

Chociaż muszę przyznać że mnie zmartwiłeś że odmiana ulena może się różnić genetycznie. Byłem przekonany że to jedna roślina, mnożona wyłącznie wegetatywnie i posiadająca identyczne DNA.

To raczej niemożliwe, a powodem jest podkładka i relacje które zachodzą między podkładką a nowym osobnikiem (ekspresja genów mówiąc nieludzkim językiem ). Wiedza jeszcze dość tajemna, ale budzi wielkie zainteresowanie (obcojęzyczne pojęcie 'graft transformation'). Tu taka namiastka o co chodzi, jeśli Cię interesuje http://www.efs.wup.poznan.pl/att/aktual ... zbieta.pdf

[dedert]

Moje wszystkie śliwki rozwijają już pąki. To możliwe że w rok po posadzeniu? Będą z tego owoce czy to raczej fałszywy alarm? Nawet prosty okulant rozwija swoje kwiatki: