Aniu Piwonie drzewiaste naprawdę uczą cierpliwości

, coś mi mówi, że pozostałe moje z siewu kolejny rok odpuszczą kwitnienie

I zupełnie nie wiem dlaczego ....Będąc na działeczce przekopałam się przez inspekt i część ukorzenionych ładnie różyczek wysadziłam na rabaty, zaś część pozostanie w inspekcie, tylko parę się nie ukorzeniło, a część kompletnie sczerniała
Mario Oglądając Twój wątek zachwycałam się zdjęciami z targów i budleją skrętolistną o której sobie poczytałam i na szczęście mogę ją sobie darować, ponieważ wymaga sporo miejsca i może przemarzać, co jest dla mnie okropnie dobrą wiadomością -

.... a taka śliczna w pożądanym przeze mnie kolorze, będę podziwiać u Ciebie
Magdo 
Orliki najzwyklejsze pod słońcem, w tym roku nasionkami już nie dysponuję, ale mogę pozbierać właśnie z tej roślinki, jeśli będziesz chciała, może chociaż niektóre będą takie same...
Mario Pięknie udokumentowane zmiany na ogrodzie, moje rabatki też pożerają trawnik zostawiając ledwie skrawki

nie wpisuję się w Twoim wątku....bo ledwie zacznę go czytać, a już zaczynasz nowy
Co do ukorzeniania, to próby zaczęłam gdzieś około lipca, to troszkę za późno, ale te jesienne niektóre też się ukorzeniły, choć słabo, nie wiem jak sobie dalej będą dawać radę . Ja to wszystko traktuję jeszcze w ramach experymentu i trudno mi powiedzieć coś pewnego, sądzę jednak, że im wcześniej tym lepiej się zdążą zakorzenić. Na razie jestem pod wrażeniem, że większość przetrzymała zimę .Wiem jedno, żadnych więcej prób ukorzeniania na parapetach, zarówno róże jak i hortensje kompletne fiasko.
Dorja 
Witaj w moim skromniutkim wątku i rozgość się ...
Elżbietko moje róże po cięciu są praktycznie niewidoczne, nawet Veichenblau zostało niewiele, to samo z New Dawn, pomimo okrycia, i jak mi się dusza kraja z żalu to lecę oglądać Wasze róże i wzdycham ....
Dziękuję
Krysiu za miłe słowa

...specjalnie dla Ciebie lepiężnik...

przymiotno

Belle Isis w tym roku przybyła kolejna od Sipa, wraz z paroma innymi, nawiasem mówiąc sadzonki przepiękne, żałuję, że nie zrobiłam zdjęć przed posadzeniem, ale padły baterie. Obiecuję zdjęcia z kwitnących
...i jeszcze raz Rokoko, co to jest różą parkową, w tym roku ściętą do poziomu ziemi : (
oraz Mrs.John Laing 1887 HP....
Liczę, że już w tym roku uda mi się porównać jej kwiaty z Mme Knorr ....a nawiasem mówiąc jakie to szczęście, że dzisiaj zimno, przynajmniej odwiedziłam forum

po tygodniu orki plecki już domagały się odpoczynku.
Na ostatnim bazarze nabyłam wiśnię Groniastą, której oczywiście nie mam gdzie posadzić i chwilowo moczy stópki w oczku...Oczywiście posadzić ją muszę i to niedaleko dziczki wiśni, która ma fochy i zamiast owocować puszcza się górą i dołem. Groniasta zostanie użyta jako dobry przykład....jeśli to nie przekona, pozostaną mi ostateczne rozwiązania

Powoli pozbywam się róż wielkokwiatowych na rzecz historycznych, stwierdziłam, że szkoda mi na nie miejsca. I tak w tym roku Kronenbourg i Rose Gaujard opuściły mój ogród, inne chwilowo zostają. Rezygnuję też zdecydowanie z kulkowania pędów, większość z nich musiałam wyciąć, bo były przemarznięte, choć inne na tej samej roślinie nie .Tegoroczny brak zimy zaowocował dużo większymi cięciami róż, wszystkiemu winna ciepła, długa jesień po czym nastąpił nagły spadek temperatury do -16. Z historycznych zaskoczył mnie czarny Baron Girod de L'ain, ciąć musiałam też do ziemi Cornelię, parę gałązek było czarnych na Himmelsluge, choć obok Aurelia Liffe przetrzymała zimę świetnie, do kopca cięłam też Mme Isaac Pereire, Reine Victoria, ale tę przesadzałam jesienią, Rose Edouardo, Paul Neyron, reszta histor. ok. zwłaszcza jestem zachwycona mchowymi, które świetnie się spisały.