Dobry wieczór, droga
Esmeraldo! Wątek 22-gi krótki, to i czytanie poszło szybko - zresztą, mam wrażenie, że o tej porze roku istotniejszy dla naszej psyche jest obraz, a nie treść ;-)
Mówiąc już bardziej serio, tawułki bardzo warto moim zdaniem mieć. Po przekwitnięciu kwiatostany pozostają dość długo dekoracyjne; w ogóle pięknie uatrakcyjniają bardziej cieniste zakątki.
Pozdrawiam, a dla Ciebie egocentryk Greebo:
Iwonko, ja też lubię to nasze zarośnięte w sezonie oczko wodne... M. nie raz chciał zasypywać, ale teraz to już niemożliwe!
Danusiu, wielki, kontrolowany busz to jest to! W razie czego, rozchodniki kupisz u mnie

Czuję, że szykuje nam się istny tour po ogrodniczych
Iwono, moje oczko trudno się fotografuje, poza tym jest dla nas ciągłym źródłem jakichś frustracji... Kilka słów na jego temat: ma około 10m3 (PanM mnie poprawi, jakby co) wody, więc jest spore i dość głębokie... dno wyłożone folią, na nią ułożyliśmy cienkie plastry kamienia... wyłożone po bokach również kamieniem... jak widzisz, jest też spora kaskada, przerobiona rok temu - ciągle nam przecieka bokami, więc znowu szykuje się przeróbka... w oczku posadziliśmy dużo roślin, które bardzo się rozrosły, oraz pływa w nim kilkadziesiąt ryb, które co roku się rozmnażają (nie zabieramy ich na zimę). Teraz to już zbiornik naturalny i poza czyszczeniem z mułu i liści na wiosnę odkurzaczem do oczek wodnych, nie wymaga wielkich zabiegów... ryby w zasadzie też same się żywią - jest tam w wodzie wytworzony istny ekosystem. Teren wokół oczka też obsadzony... liliami, trawami (miskanty, trzcinnik, rozplenica), wierzbami, kaliną japońską Mariesii, dereniami Spaethii, parzydłem leśnym, hostami, tawułami, jałowcami, kosodrzewiną etc. Nie wiem, co mogę doradzić... pytaj
