Dobra, hoyki wsadzone, ale zdjęcie będzie może jutro - a to dlatego, że M zajumał mi aparat a wraca dopiero pod wieczór
Bazylia- bo się zarumienię

Ficusowi w sumie nic nie robiłam do tej pory poza tym, że trochę był przycinany, podlewany czasem za rzadko i zrzucał wtedy sporo liści , przesadzany był w całym swoim 8 letnim życiu 3 razy do tej pory

Wystawy mał przez ten czas wszystkie za wyjątkiem północnej ;) Aktualnie stoi na zachodnim parapecie ;)
Co do Noliny - mi też się podoba

Ale dużo na jej temat nie powiem bo mam ją od niedawna, czyli 2 miesiące dopiero. Podlewałam ją w tym czasie 3 razy, ostatni raz dwa dni temu (nawet chyba trochę za mocno, bo poprzednio nie leciała jej woda dołem a teraz trochę tak. Żeby nie było, że woda zalegała może w doniczce - jest kilkucentymetrowa warstwa drenażu i kilka dziurek w dnie ;) W kwiaciarni stała w dosyć ciemnym miejscu, po przyniesieniu do domu dostała miejscówkę przy 2m szerokim zachodnim oknie, zaróżowiły jej się nasady liści od słoneczka - widać jak jej go sporo brakowało pewnie.
"Znęcam" się jeszcze nad ficusem benjamina natasha, tj. próbuję sprawić, żeby miał zrośnięte pieńki/gałązki wyrastaące z kotłowaniny przerośniętych korzeni. Kupiony jako popularna kępka nieraz dostępna w marketach i kwiaciarniach ;) Dosyć ładnie już się zrosły - zawinięty był od połowy maja, jeszcze jedna gałązka troche się buntuje i zabieg trzeba powtórzyć ;)