Czekam na kwiaty u nowych hibiscusow - "umarlaka" i tego drugiego, ktory byl w calkiem przyzwoitym stanie. Ida leb w leb, maja pakow mnostwo, ale mam wrazenie, ze mimo bardzo roznego wygladu, zroznicowanych lisci i w sumie roznego pokroju, one oba sa... zolte.
Czyli chcialam dobrze, a wyszlo jak zawsze?

Z trzech zgarnietych z polki, jeden byl juz zbyt zasuszony zeby zyc, drugi (przeceniony) wydobrzal, trzeci za pelna cene nie wyglada ani lepiej ani gorzej niz ten za 1/10 ceny, ale oba dranie chyba tten sam kolor.

No, dobra - zwazywszy ze nigdy nie mialam innego nic ten czerwony, to i tak super.