
Albo skwar nie do wytrzymania, albo ziąb i ciemności.
Jednak i z tej aury mam pociechę, bo już myślałam, że mediolobivki ze żłobka padły z upału, a tu patrzę dziś powyłaziły z powrotem z piasku, a pokurczyły się do poziomu gleby, że ich prawie nie było widać.