Po tylu latach "przez zasiedzenie" razem to obrażanie ani mnie,ani jemu po prostu nie wychodzi.
My się i owszem kłócimy, ale nie pamiętam,żeby się kto obraził.
A gdyby nawet, co mało możliwe się nadąsał to wyjdzie to zielonym na zdrowie.Na złość ich nie tknie,choćby padały.
