Asiu - polecam tą różę, jeśli chodzi o długość kwitnienia.
Mimo upału nadal trzyma kwiaty w górę i nie opada.
Magdziu - ja szukam podobnej w wersji pnącej, ale nie wiem czy taka istnieje.
Mamy Blue polecam bo zdrowa i już następne pędy z pąkami czekają w kolejce na otwarcie.
Długo trzyma kwiat i nie pali jej słońce.
Rumiankowa - nie wygląda na fotkach tak dobrze jak w realu.
Wieczorem to żarówa która świeci.
No i ładnie pachnie.
A to przecież jej pierwszy rok.
Adrianie - witaj.
Wiosenny nabytek z K, i jestem nią zachwycona.
Ciekawe jak przezimuje, bo to dopiero będzie jej wskażnikiem przydatności.
Morgengruss to taki rozczochraniec, ale strasznie słodki, romantyczny, pachnący i bezobsługowy.
Nie zamieniłabym jej na Ninę, póki co.
Jej szaleństwo wzrostu bardzo wskazane, gdyż takich kwiatów nigdy nie za dużo.
Przynajmniej dla mnie.
Wandziu - jeśli dobrze przezimuje to podpiszę się pod nią obiema rękami.
Na razie z wiosennych zakupów rośnie najlepiej.
Kolor , który uwielbiam i którego będę jeszcze szukać pośród róż.
Mam i drugą Twice in a Blue moon, ale wypuściła tylko płone pędy i ani myśli rosnąć dalej, nie mówiąc już o kwitnieniu.
Może należy do tych co to potrzebują czasu, żeby się pozbierać.
Zobaczymy za jakiś czas.
Aga - miło, że wpadłaś.
Wiesz w gronie wielbicieli łatwiej i szybciej człowiek się uczy.
Drugi rok
Heritage.
Nie jestem z niej zadowolona.
W trzy dni sypie płatkami.
W zeszłym roku miała ładniejsze kwiaty.
Przezimowała pod kopcem ale pędy zmarzły.
Teraz zrobiła tylko dwa i to krótkie.
Joro róża nikomu nie znana.
Okazała się być jak to ktoś określił "pustakiem".
Jest trochę wrażliwa na deszcz, co widać na zdjęciach.
Ale kochani.......co za zapach.......
Przechodząc obok nie umiem sobie odmówić wdychania otaczającego ją aromatu.
Mimo deszczowych uszkodzeń i upału nadal trzyma kwiat i co najciekawsze na wieczór go zamyka.
Jeśli przezimuje to będzie to moja ulubienica.
Lets Celebrate.
Wiosenny nabytek i lekkie rozczarowanie.
Otóż w sumie ładna, ciekawa w kolorystyce , lekko pachnąca ale nie mająca nic wspólnego ze wszystkimi zdjęciami w necie.
O ile w pąku pojawia pożądany fiolecik o tyle w rozkwitniętym kwiecie nie ma po nim nawet śladu.
Ale zdrowa i dość ładnie urosła mając sporo pędów kwiatowych.
Może jako starszy okaz pokaże kolorystycznie i zapachowo co potrafi.
Pierwsze kwiaty na
Tea Clipper.
Daleko im do ideału, ale powinna najpierw się wzmocnić.
Rośnie dobrze i wypuściła kilka pędów.
Zapach na razie słaby ale jest, a co będzie dalej zobaczymy.
A może to nie ona ?
I prozaiczne pytanie dla znawczyń tematu.
Czy to są pączki
Glorii Dei ?
Pod tą nazwą została kupiona, ale coś mi nie pasuje.
Wychodzi z tego jakiś mocno pachnący żółtek.
