EWO- dziękuję za odwiedziny, budleja jest łatwa w uprawie, jest jednak problem z jej przezimowaniem zwłaszcza w bezśnieżne zimy.
Mnie po prostu zgubiła rutyna, byłem przekonany że śnieg zrobi im kołderkę i bez problemu przezimują, to że przemarzają do śniegu, to nie problem, bo kwitną na pędach jednorocznych. W tym roku przysypię je warstwą drobnej kory jaką mam już zgromadzoną w ogrodzie.
Głóg u mnie nie chorował, jedynym utrapieniem to są mszyce, które uwielbiają siedzieć na głogu i oczywiście pod wpływem ich działania tworzą się skręcane liście, niestety ale bez chemii nie da się je uprawiać.
14 października 2009 roku opady śniegu i wiatr zrobił w naszym ogrodzie dość duże spustoszenie ( patrz posty z tego okresu ;
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=448;
wiatr po prostu złamał głóg tuż przy ziemi, jako że coś tam jeszcze się trzymał korzenia wbiłem w ziemię palik i przywiązałem do pionu, palik trzymał głóg do wiosny tego roku, kiedy to znowu ( tym razem sam wiatr) złamał palik i ponownie przewrócił głóg, tym razem już się nic nie trzymał korzenia.
HELENO- dziękuję za odwiedziny, akacja ( a robinia 'Małgorzaty' jest odmianą akacji ) jest drzewem podatnym na działanie silnych wiatrów, dość łatwo się łamie, a jeżeli dodać jeszcze duże opady mokrego śniegu gdy były jeszcze liście to nie było dziwne że dość mocno została robinia połamana. Oprócz złamać ,chyba gorszym skutkiem było zdarcie kory przez łamane gałęzie, i to chyba to było przyczyną że długo nie pożyła.
Opady śniegu około połowy października, gdy jeszcze były wszystkie liście na drzewach to nic innego jak wybryk natury, żyję już ponad kopę lat i nie pamiętam by kiedykolwiek tak wcześnie spadł śnieg. Gdy liście opadną, to już żaden śnieg nie jest w stanie zaszkodzić w postaci łamania gałęzi.
JOLU- dziękuję za odwiedziny, straty w ogrodzie są nieuniknione, lecz szkoda każdego "habłędzia" , każdego roku coś po zimie wypada, na szczęście są to jednostki roślin.
Przed chorobami grzybowymi staram się chronić swoje rośliny opryskami środkami grzybobójczymi, robię to w sezonie systematycznie co 10-14 dni. Za dużo mam roślin w ogrodzie bym sobie pozwolił zaniechanie tych czynności.
AMELIO - dziękuję za odwiedziny, a szkoda że rezygnujesz z budlei, nie są one trudne w uprawie, szybko rosną i wcześnie wchodzą w okres kwitnienia i co nie mniej ważne kwitną do dużych przymrozków.
Trzeba je po prostu trochę przysypać ściółką, korą lub ziemią, a i nie zaszkodzi porobić z nich sadzonki, które można zawsze lepiej zabezpieczyć niż te posadzone w gruncie. U mnie w ogrodzie jest już pełno siewek budlei, tylko by rozpoznać ich kolory kwitnienia czekać trzeba długo.
Roślinki, które mi wypadły szybko uzupełniłem , no za wyjątkiem robinii 'Małgorzaty', tej odmiany nie mogłem kupić, więc posadziłem robinię lepką.
Nasz staw jest też w głębokim dole , poziom wody w rzece jest obniżony 2.40 metra poniżej poziomu ogrodu, to że koło nalewa wodę podniosło poziom wody w stawie w stosunku do rzeki o około 70 centymetrów, ale i tak jest to jeszcze 170 cm poniżej poziomu ogrodu. Kopiąc staw musisz zrobić łagodny spadek, bo inaczej to Ci woda w stawie będzie stale podmywała brzeg w wyniku działalności ryb czy nawet podczas kąpieli w stawie ludzi.
MAGDO- dziękuję za odwiedziny, utrata iglaka , nie tylko jednego, to wcale nie abstrakcja lecz normalna sprawa w ogrodzie . Ucząc się ich uprawy niejednego utraciłem, najczęściej poprzez choroby grzybowe.
Od kilku lat ( chyba już od 4 lat) , zacząłem systematycznie chronić iglaki ( nie tylko iglaki, ale i wszystkie pozostałe rośliny ozdobne w ogrodzie) stosując środki grzybobójcze co 10 -14 dni przez cały sezon wzrostu tych roślin. Takie działanie powoduje że padnięcia roślin należą do rzadkości( co to jest utrata rzędu poniżej 1% roślin w ogrodzie).
Co do sośnicy , to lepiej by było by ktoś inny martwił się o jej przeżycie do wiosny a Ty ją wiosną byś kupiła, ale wiem że tak to tylko można pomarzyć, bo to rzadkie w szkółkach drzewo, i co z tym związane dość drogie( a jeszcze metrowej wysokości to cena musi być trzycyfrowa).
Jeżeli ją już masz. to ją lepiej przechowaj w jakimś zacisznym miejscu, w tunelu foliowym czy zimnej ( mogą być tam nawet ujemne temperatury piwnicy . Z własnych doświadczeń wiem że nie lubi by ją dotykać materiałem podczas okrycia, jeżeli już to w oddali 10-15 cm od jej gałązek.
Koniecznie musisz jej przygotować przed posadzeniem kwaśną ziemię i to o dość dużej średnicy, bo z czasem jej korzenie będą się rozrastać, a nie lubi ziemi zasadowej, czy nawet obojętnej.
To że jest duża, to dobrze, ale by miała odpowiednio dużej wielkości donicę, jak mała donica, to bym się zastanawiał czy kupować, koniecznie przed kupnem niech Ci wyjmą korzenie z donicy by zobaczyć system korzeniowy i czy przypadkiem nie jest dopiero co włożona do donicy, jeżeli Ci nie chcą tak zrobić, to nie kupuj.
JOLU- przykro mi że utraciłaś sośnicę, ale jak ja mawiam ,do dwu razy sztuka, trzeci raz już nie sadzę roślin w ogrodzie.
KASIU- dziękuję za spacer w nowym wątku ogrodowym , nic mi nie zostało jak tylko tamten zamknąć i próbować żyć od nowa, ciężkie to życie, ale nic na to nie poradzi.
Jako że podsumowałem ogrodowe straty roślin ostatniego roku, by był ruch w interesie pokażę teraz jakie rośliny przybyły do ogrodu w tym roku, wstępne szacunki pokazują że pojawiło się ich w ogrodzie całe 46 sztuk, a wydawało mi się że "prawie'' przestałem kupować nowe rośliny, z braku miejsca na ich sadzenie, co nie znaczy że któraś z kupionych roślin nie rośnie w naszym ogrodzie.
PREZENTACJA ROŚLIN ROSNĄCYCH W OGRODZIE
ROŚLINY ZAKUPIONE I POSADZONE W OGRODZIE W 2011 ROKU
