Niestety
Elu wiosny nie było widać ani słychać - mrozik szczypał w uszy i policzki jak trza, wszystko pod śniegiem się schowało.
Jadziu mnie nudzić się nie pozwala moja rodzina i mój kot. Xawery czeka na mój powrót z pracy bo chce się bawić, więc czasami nawet nie mam czasu odpalić sobie komputerka, żeby przygotować następne zdjęcia do wklejenia. Taki łobuz z tego Xawerego.
Już cię zapraszałam
Pawle, choć wiedząc w jakiej okolicy ty mieszkasz to nie wiem co bym wybrała.
Dziś już tradycyjnie jechałam na Śląsk w fatalnych warunkach pogodowych - dziś dla odmiany świat spowity był mgłą, więc trzeba było bardzo uważać. To naprawdę złośliwość natury cały tydzień jest względnie ładnie a zawsze w piątki lub poniedziałki rano nadciągają jakieś kataklizmy, no ale cóż był czas przywyknąć
