Margo2 - idę zaraz oglądać Twój ogródek, bo bardzo dawno tam nie byłam. A to ciekawą ma pracę, ale mnie by szlag trafiał, że jest na tylu koncertach, bo bardzo lubię ten nastrój, jak się słucha na żywo. Czasem wracam głucha (jak z Motorhead w Berlinie, gdzie udało się nam być pod sceną), czasem z siniakami, ale też zawsze lżejsza o jakieś 3 kilo

Kwiecia faktycznie się narobiło, bo także sobie bez kolorów ogrodu nie wyobrażam, nie dla mnie nowoczesne kompozycje biało-zielone, czy japoński minimalizm, ma być wiejsko i kwieciście, a co tam
Ankha - jagodami, hm... muszę to przemyśleć, bo dla zbicia żółtka mam szampon w kolorze blue, ale on kosztuje 3 dychy, to się zastanawiam nad jagodami....

Kwiaty do jedzenia - fajna sprawa, tylko w głębokim tłuszczu trzeba smażyć to ciasto, teraz się przymierzam do nasturcji (biedne kwiatki, myślały, że będą do ozdoby), a za rok do pysznogłówki, bo dopiero wysiałam
