Można by rzec, że to co nie śmierdzi ,to guzik jest warte.
Teraz to nawet na działce nie bardzo można podlac rośliny gnojówką ,bo niektórym sąsiadom śmierdzi.
A w tej reakcji zauważyłem pewna regułę. Najbardziej śmierdzi tym, którzy z wiosek przyszli do miasta.
Mieszkam na skraju miasta, no można by rzec że to wieś i my tu mamy regularnie w sezonie "wiejskie powietrze" zgodnie z zasadą "wolność Tomku w swoim domku I NA SWOIM POLU" zawsze tak było i będzie i wszyscy się do tego przyzwyczaili nikt już nie marudzi. Sama miałam z rodzicami 10 lat taką działeczkę z "życzliwymi sąsiadami" i wiem coś na ten temat.
Pozdrawiam Kasia
No i tak podejrzewałam
znaczy się ze moje roślinki będą mi bardziej wdzięczne
za to żółte "złoto"
a czy trzeba to rozcieńczać jeśli tak to ile
no i czy np. kwiatki doniczkowe w domu nie wydają podejrzanych zapachów
a tak z ciekawosci moze ktos wie
jak otrzymać z dżdżownic kalif.ten czarny niearomatyczny
płyn który powszechnie nosi nazwę biohumus
Czy to będzie dżdżownica kalifornijska czy nasza poczciwa rosówka, to co one wydalają nie ma konsystencji płynnej. Myślę, że nie warto sobie zawracać głowy dżdżownicami, jak sie ma zamiar uprawiac warzywa. Dobry kompost można zrobic sobie i bez tych żyjątek. Materiału w trakcie roku znajdzie sie bez liku. Liście drzew, nać/ z wyjątkiem ziemniaków/, darń, skoszona trawa/ bez nasion/, organiczne odpadki z kuchni, chwasty z plewienia/ tez bez nasion i kłączy/ itp itd.
Krzysiu mój M też nie będzie zadowolony jak pokażę mu Twój kompostownik Ja tez taki chcę
A tak jeszcze w temacie, bom zielona. Wczoraj dobrałam się do mojego kompostu, który raczej powstał przez przypadek. Rozrzuciłam go po połowie działki warzywnej i przekopałam, ale chyba niezbyt dobrze. Niestety mój kompost nie był chyba do końca przerobiony ( z tego co przeczytałam w tym wątku) myślicie, że roślinki mi to wybaczą? Pomyślałam też , że mogłabym podrzucić takiego kompostu pod róże i drzewa owocowe. Co Wy na to?
Dzień dobry, dopiero zaczynam swoją przygodę z ogrodem i forum.
Potrzebuję porady dotyczącej kompostu - a raczej tego co mogę do niego wrzucać - kupiłam kilka kurek zielononóżek i chciałam się dowiedzieć co sądzicie o wrzucaniu tego co po nich zostaje - obornika (guana..? ), ziaren i słomy do kompostu? Czy lepiej zrobić osobny pojemnik i potraktować to jako nawóz do szklarni, którą planuję w tym roku postawić?
Ola
Jak ze słomą to do kompostu, a jak będzie trochę czystego to zostaw pod rośliny o dużym zapotrzebowaniu na azot. Można dawać bezpośrednio do gleby lub rozpuszczać w wodzie i podlewać. Również w namiocie. Do szklarni kompost z dodawanym kurzeńcem będzie bardzo dobry.
Ja do swojego kompostownika chcę dać nawozu golebiego ,żeby dynia dobrze rosła.Tylko zastanawiam się czy go rozrobić w wodzie i wylać na kompostownik,czy wykopać dołek ,do dołka i zasypać go ziemią...jak myślicie,co będzie lepsze dl dyni?
Asia
Celina, ziaren po kurkach ja bym nie dawała. Kiedyś dodałam do kompostu resztki z króliczego stołu (mieliśmy królika miniaturkę) to potem te ziarenka kiełkowały. Słoma i nawóz jak najbardziej.
Wlasnie mocno obciachalismy starego liliaka i tak sie zastanawiam czy mozna go po zmieleniu wywalic na kompost, bo cos mi dzwoni (ale nie wiem w ktorym kosciele), ze ma substancje trujace.
"Bo trzeba się śmiać, wariatkę grać, szczęśliwą być i z życia drwić"
pozdrawiam Beata
Witam
ja w tym roku chyba jednak już nie będę dawać pestek z wiśni i czereśni do kompostu,
choć co prawda nie zaczęły kiełkować ;:57
ale tez po drugim roku w kompostowniku się nie rozłożyły
i jak przesiewam kompost to mi przelatują przez oczka sita
dałam pod rzodkiewkę taki czereśniowy kompost ciekawe co mi wyrośnie