Witam wszyskich odwiedzających mój wątek
Z wełnowcami walczę dość drastycznie tzn. pousuwałam stare pędy w Liodoro i rozsadziłam go bo były to dwie rośliny i nawet nie było ciężko rozplątać korzeni / łatwiej dotrzeć w zakamarki na pojedynczej roślinie/, porządnie wymyłam korzenie i liście i do nowego podłorza włożyłam. Przy okazji złamałam niechcący rosnący młody pędzik

ale cóż najważniejsze żeby paskudztwa się pozbyć?
Podobnie z Phalaenopsis Equestris - również ucięłam końcówkę starego pędu / szkoda było dwóch chyba keiki, ale ciężko było się dostać w zakamarki, gdzie wełnowce lubią siedzeć/, również wymyty i przesadzony do nowego podłoża. Na szczęście nowy pędzik rośnie nadal i dodatkowo w miejscu starego wyrasta jeszcze jeden.
Wszystkie storczyki miały kąpiel z dodatkiem jednej rozkruszonej tabletki provado na 2l wody. I będę uważnie obserwować...
W upiększaniu moich oken nie zraziły mnie te paskudztwa i moja kolorowa rodzinka powiększyła się o dwie roślinki
Niestety fotosik coś mi nie działa, więc portreciki będą później...