Lucynko, jakoś teraz jest mi łatwiej przejść przez te zimnice, szalejące wiatry z mroźnym i obfitym deszczem
100 metrów nad Ziemią
Spotkałaś się z wysiewami w plastikowych butelkach? Będę próbować z niektórymi roślinami. Zaraz jak tylko się nieco ociepli, może już nawet za tydzień.
Pierwszy raz nie podeszłam w tym roku Kalendarza Księżycowego
z Mój Piękny Ogród - a tak to zawsze kupowałam. Jakoś mi tak łyso jest bez tego
Wirtualne sanie i komnaty - oj, to musiało być super.
A te skorupki zalewasz ciepłą czy zimną wodą?
Słoneczka życzę
No widzisz,
Dorotko, ja za małej ilości roślinom skorupki sypałam do tej pory. Koniecznie muszę to zmienić. Tylko jukka i wawrzynek wilczełyko dostawały to pod stópki, a tak to wszystko szło do kompostownika. A z kompostownikiem dopiero zaczynam więc jeszcze trawa całkiem nieprzerobiona. Nie wiem czy wiosną będzie się już dało coś z tym działać, tzn. z tym czarnym złotem. Tak więc teraz skorupki będą bardziej dzielone tu i tam. Tylko czasami solę wodę jak gotuję jajka na twardo i nie wiem czy skorupki ze słonej wody też się nadają, czy tylko te z surowych jaj. Ach - te wiosenne dylematy ogrodnicze
Miłego weekendu
Wandziu - i to był mój błąd, że wcześniej skąpiłam skorupek bezpośrednio na rabaty. A powiedz, jak po deszczu z tymi skorupkami i ślimakami? Bo często się pisze, że po każdym deszczu trzeba podsypywać na nowo. Może jednak nie trzeba?
Ewuś - ewita -to następna dość fajna impreza z iluminacjami świetlnymi będzie w maju, w Pszczynie. Przypomnę, obiecuję. Może Ci się uda przemierzyć ten kawałek drogi, bo warto jeśli tylko pogoda dopisze. Niestety to dopiero od ok 22giej, ale efekty są super. i szybko się zapomina o zarwanej nocy. Niestety, to jest tylko jedna sobota w roku. Czekam na to z utęsknieniem.
Skorupki ruszają pełną parą
Ewuś - jolifleur / zoo było wtedy czynne do 16.oo. Potem zwierzaczków nie było. A od 17tej do 20.oo te iluminacje.
Te drzewa były pięknie oświetlone.
Oj te moje paprocie to nie łatwy temat. Ciężko mi je czymś "pokolorować". Tak sobie te motyle przez to właśnie wymyśliłam. Taki kolejny "ogrodowy kiczyk". Ważne, że paprocie stały się "weselsze" .
No właśnie skorupki daję cały czas do kompostownika, tylko jeszcze nie zrobił mi się kompost, bo dopiero zaczęłam wiosną ubiegłego roku. Cieszę się, że potwierdzasz ten patent
Pozdrawiam
Andrzejku, any - Twój patent na koper jest idealny. To starsze fotki zaraz jak tylko mi to podpowiedziałeś. I udało się! Koper siany jesienią pięknie się latem pozbierał. Byłam zachwycona efektem, a tak to jakoś nie chciał u mnie rosnąć, a tu proszę - jest. Zawsze mi ten temat umykał. Przepraszam, że dopiero teraz daję znać czy się udało.
A tak mi się na wspominki zebrało. Więc kilka wspomnieniowych fotek.
Wiele Waszych rad i od razu puste miejsca przeobrażają się w kwieciste kąciki
Początki:
A potem:
