Róże na wydmie
-
- 500p
- Posty: 815
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Róże na wydmie
Aniu korę z kopczyków rozgarniam na rabacie. U mnie wszystkie rabaty zakorowane. Bardzo mi się to sprawdza i według moich obserwacji, na mojej glebie, bardzo służy różom i innym roślinom. Liści z róż nie obrywam, nie dałabym rady. Większość i tak dość mocno siedzi, więc obrywanie na siłę prowadziłoby do uszkodzeń na pędach. Niech same opadną. Zbiorę je wiosną. Teraz jedynie z grubsza zbieram w tych miejscach, gdzie jest ich bardzo dużo. Zimą, przy niskich temperaturach czarna i tak się nie rozprzestrzenia, moim zdaniem.
Narty zaplanowane, a jakże. Pierwszy wyjazd już na koniec grudnia. Na razie jednak o tym nie myślę, bo mam jeszcze dużo pracy w ogrodzie. Czekam tylko niech śnieg stopnieje.
A Ty wybierasz się w tym sezonie ?
Narty zaplanowane, a jakże. Pierwszy wyjazd już na koniec grudnia. Na razie jednak o tym nie myślę, bo mam jeszcze dużo pracy w ogrodzie. Czekam tylko niech śnieg stopnieje.
A Ty wybierasz się w tym sezonie ?
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
Zapraszam wszystkich kochających róże do przejrzenia biuletynu Polskiego Towarzystwa Różanego.
https://issuu.com/polskietowarzystworoz ... oze_calosc

https://issuu.com/polskietowarzystworoz ... oze_calosc
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Róże na wydmie
Aniu, Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Wpadłam do twojego wątku, pospacerowałam po Twojej różanej wydmie , jest cudowna pełna pięknych róz
Aniu, otworzyłam linka i przeczytałam biuletyn , dziękuję
Wpadłam do twojego wątku, pospacerowałam po Twojej różanej wydmie , jest cudowna pełna pięknych róz

Aniu, otworzyłam linka i przeczytałam biuletyn , dziękuję

- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie

Witam wszystkich miłych gości w Nowym Roku.
Szykuję się do napisania kilku słów od dawna, ale ciągle brak czasu. W pracy tyle roboty, że nie mam siły wieczorem siąść do komputera.
Przed Nowym Rokiem zakończyłam kopczykowanie róż. Kopczyki są dość małe, ale i tak zużyłam kilka taczek kompostu, co nie źle dało mi po kręgosłupie. Najgorsze jest przesiewanie. Zastanawia mnie skąd się biorą szyszki w moim kompoście, przecież ich tam nie wrzucam, a kompostownik mam zamknięty, więc nie spadają z drzew

Bez kopczyków zostały terminatorki historyczne. Im tylko poobcinałam liście.
Aniu Annes, czym kopczykujesz jak masz zmarzniętą ziemię

Ten stary dom należy do sąsiadów. Ma 120 lat i cały czas należy do tej samej rodziny. Teraz jest powoli remontowany i mieszkania idą do wynajęcia.

Aniu AnaAn, róża, która Ci wpadła w oko to Charles de Nervaux. Piękna żywotna róża, obficie kwitnąca i bardzo chętnie chorująca.
U Marii Curie obcinałam w grudniu liście od samego dołu


Gosiu, jeszcze nie miałam takiego nadmiaru, żebym musiała je wyrzucać. Nie wiem czy pamiętasz, jak je przesadzałam na stałe miejsce to razem sadziłam kilka, więc zużyłam sporo. W ubiegłym roku nie miałam zbyt wiele siewek, część pewnie wypieliłam.
W tym roku, jeśli przeżyją, część obetnę, a część wyczeszę. Ta ostatnia czynność jest mocno denerwująca.

Ewa, jak zbierasz chore opadłe liście z kory

Trochę się pobawiłam w tym roku i poobcinałam sekatorem liście i skróciłam część pędów. Zawsze to trochę czasu spędzone na świeżym powietrzu.
Już za tydzień San Candido.

Wanda, witaj na wydmie

Biuletyn jest super. Szkoda,że PTR nie stać na jego druk.



- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25222
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże na wydmie
Aniu, pokazałas same pięknoty.
Z pisaniem mam podobnie w tym roku
Czasu i weny brak
Może to ta pogoda?
Jest beznadziejna
Z pisaniem mam podobnie w tym roku
Czasu i weny brak
Może to ta pogoda?
Jest beznadziejna
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
Gosiu, miło mi, że o mnie pamiętasz.
Właśnie wróciłam z urlopu ( w jednym kawałku
) i powinnam tryskać energią oraz zapałem do pracy, a tu nic
Masz rację to pewnie ta okropna pogoda. Jedyne na co mnie stać to zapuszczanie kolejnych pralek i przeglądanie sklepów internetowych. Mam kilka jeżówek w koszyku. Po różanych szkółkach jeszcze nie chodziłam.
Koniec stycznia szybko się zbliża. Za chwilę można będzie zacząć siewy. Zakupiłam już trochę nasion i powoli planuję wiosenne nasadzenia. W domu temperaturę mam dość niską więc muszę poczekać do marca, ale z kobeą popróbuję wcześniej.
Od ubiegłego roku planuję zrobić małe podsumowanie minionego sezonu różanego. Przeglądam i wybieram zdjęcia, a trochę się tego nazbierało.
Warunki w ubiegłym roku miałam jak Wszyscy. Późna wiosna z dużymi stratami i powtórnym przycinaniem. Bardzo późne kwitnienie, a potem to już tylko deszcz. Co prawda mój ogród zniesie każdą ilość wody, ale kwiatom to nie służy.
Zastanawiam się czy dożyję idealnego roku
, ale czy istnieje taki
Przegląd zacznę od końca, czyli najgorsza róża ubiegłego sezonu.
To zaszczytne miano otrzymała Baron Girod de l'Ain
Już od początku były z nią kłopoty. Zakupiona w 2013 w okresie zachwytu różami historycznymi.
Wypuszczała bardzo długie pędy, ponad dwa metry zakończone małymi bukietami purpurowych kwiatów z białym obrzeżem.
Krzak był olbrzymi, rósł głównie w pędy, kwiaty ginęły w dużej ilości zielonego.
To jeszcze można wybaczyć, ale chorób nie. Uwielbiał ją mączniak prawdziwy, którego łapała pod koniec każdego sezonu z którym nie mogłam sobie dać rady. Dopiero wycięcie porażonych pędów hamowało rozwój choroby.
Miałam zamiar przenieść ją do innego ogrodu, ale w tym roku została zaatakowana przez rdzę. Po powrocie z urlopu zastałam ją całą w pomarańczowe plamy, a inne róże w okolicy też poczęstowała zarazą. To zdecydowało o naszym rozstaniu, definitywnie. Zmachałam się przy wykopywaniu tak dużego krzewu. Korzenie miała piękne, aż szkoda było wyrzucać.
Nauczka na przyszłość, nie należy kupować róż, które w opisie mają zaznaczoną odporność na choroby średnia

Kolejna, która sprawiła mi duży zawód w tym roku to Chantal Thomass.
Przezimowała bardzo kiepsko. Po zimie został jej jeden rachityczny pęd, ale to była róża, za którą uganiałam się dość długo, więc szkoda mi było jej wyrzucać. Dostała kolejną szansę. Niestety nie wykorzystała jej. Rosła słabo i tak samo kwitła.
Wiosną przesadzę ją do donicy, bo cały czas nie mam ochoty się z nią rozstać, choć rozsądek nakazywałby co innego.



Kółko na zdjęciach jest z poprzedniego sezonu. Dwa lata temu było co podpierać.
Na zakończenie dwie kolejne panienki sprawiające dużo kłopotu. Kocha je czarna plamistość. W tym sezonie miały ten gorszy rok, bywają też lata lepsze. Te dwie róże zdecydowanie nie lubią nadmiaru wody. Już w sierpniu nie miały liści i nie powtórzyły kwitnienia.
Scarlet Moss



Old Port



Właśnie wróciłam z urlopu ( w jednym kawałku


Koniec stycznia szybko się zbliża. Za chwilę można będzie zacząć siewy. Zakupiłam już trochę nasion i powoli planuję wiosenne nasadzenia. W domu temperaturę mam dość niską więc muszę poczekać do marca, ale z kobeą popróbuję wcześniej.
Od ubiegłego roku planuję zrobić małe podsumowanie minionego sezonu różanego. Przeglądam i wybieram zdjęcia, a trochę się tego nazbierało.
Warunki w ubiegłym roku miałam jak Wszyscy. Późna wiosna z dużymi stratami i powtórnym przycinaniem. Bardzo późne kwitnienie, a potem to już tylko deszcz. Co prawda mój ogród zniesie każdą ilość wody, ale kwiatom to nie służy.
Zastanawiam się czy dożyję idealnego roku


Przegląd zacznę od końca, czyli najgorsza róża ubiegłego sezonu.
To zaszczytne miano otrzymała Baron Girod de l'Ain
Już od początku były z nią kłopoty. Zakupiona w 2013 w okresie zachwytu różami historycznymi.
Wypuszczała bardzo długie pędy, ponad dwa metry zakończone małymi bukietami purpurowych kwiatów z białym obrzeżem.
Krzak był olbrzymi, rósł głównie w pędy, kwiaty ginęły w dużej ilości zielonego.
To jeszcze można wybaczyć, ale chorób nie. Uwielbiał ją mączniak prawdziwy, którego łapała pod koniec każdego sezonu z którym nie mogłam sobie dać rady. Dopiero wycięcie porażonych pędów hamowało rozwój choroby.
Miałam zamiar przenieść ją do innego ogrodu, ale w tym roku została zaatakowana przez rdzę. Po powrocie z urlopu zastałam ją całą w pomarańczowe plamy, a inne róże w okolicy też poczęstowała zarazą. To zdecydowało o naszym rozstaniu, definitywnie. Zmachałam się przy wykopywaniu tak dużego krzewu. Korzenie miała piękne, aż szkoda było wyrzucać.
Nauczka na przyszłość, nie należy kupować róż, które w opisie mają zaznaczoną odporność na choroby średnia

Kolejna, która sprawiła mi duży zawód w tym roku to Chantal Thomass.
Przezimowała bardzo kiepsko. Po zimie został jej jeden rachityczny pęd, ale to była róża, za którą uganiałam się dość długo, więc szkoda mi było jej wyrzucać. Dostała kolejną szansę. Niestety nie wykorzystała jej. Rosła słabo i tak samo kwitła.
Wiosną przesadzę ją do donicy, bo cały czas nie mam ochoty się z nią rozstać, choć rozsądek nakazywałby co innego.



Kółko na zdjęciach jest z poprzedniego sezonu. Dwa lata temu było co podpierać.
Na zakończenie dwie kolejne panienki sprawiające dużo kłopotu. Kocha je czarna plamistość. W tym sezonie miały ten gorszy rok, bywają też lata lepsze. Te dwie róże zdecydowanie nie lubią nadmiaru wody. Już w sierpniu nie miały liści i nie powtórzyły kwitnienia.
Scarlet Moss



Old Port



- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2170
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Róże na wydmie
Aniu dwa sezony podchodziłam do kupna Barona , i dobrze ze nie popełniłam tego głupstwa , bo również miałam Thomasa i po dwóch sezonach go dałam na duży ogród , gdzie w tym roku również nie zakwitł więc pożegnałam go bez bólu, a tak mi się podobał.Pozdrawiam 

- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Róże na wydmie
Aniu, spacerując po ogrodzie podładowałam akumulatorki, na dworze szaro buro a do wiosny jeszcze daleko ,chyba wszyscy już tęsknimy
za wiosna.
Masz piękny ogród i różane księżniczki idealne wpasowały się w jego klimat , co tu będę truła wszystkie kwiaty masz
Aniu, ta różyczka Scarlet Moss, czy ona bardzo kłuje, bo ma masę igiełek a jest taka śliczna.
za wiosna.


Aniu, ta różyczka Scarlet Moss, czy ona bardzo kłuje, bo ma masę igiełek a jest taka śliczna.

- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11751
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże na wydmie
Witaj Aniu:)
Wychodzę z zimowego snu,koniec trzeba się obudzić
Byłam dziś na działce na godzinkę zrobić kopczyki tym najbardziej wrażliwym różom i teraz czuję,że zasnę spokojnie,gdy przyjdą mrozy
Ostatniej zimy w kompostowniku była ziemia zamarznięta tak na 10 cm,ale mój tato się przebił niżej i dokopał do sypkiej.Dziś ziemia była ok,troszkę pobiegałam,ale jestem zadowolona.
Rozglądam się za nasionami,kobeę też planuję wysiać
Ciekawa jestem Twojego podsumowania różanych panien.
Z tych słabych co wymieniłaś nie mam żadnej.Ja też mam u siebie pokładające się róże np Glyndebourne
Pozdrawiam
Wychodzę z zimowego snu,koniec trzeba się obudzić


Rozglądam się za nasionami,kobeę też planuję wysiać

Z tych słabych co wymieniłaś nie mam żadnej.Ja też mam u siebie pokładające się róże np Glyndebourne

Pozdrawiam

- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
Teresa, Baron ma kwiaty piękne i fotogeniczne. W czasie, gdy go kupowałam kierowałam się głównie zdjęciami. Nie wiedziałam, gdzie szukać informacji, a na helpie jak byk stoi: podatna na choroby.
Teraz kupuję z większą rozwagą, no chyba, że to nowości i informacji brak

Wanda, ładowanie akumulatorów jest ważne w tym okresie. Fajnie, że złapałaś u mnie trochę energii.
Scarlet Moss to róża mchowa. Młode pędy nie są kujące, ale starsze tak. Trzeba ciąć w rękawicach. Nie jest to jakimś problemem.
Gorzej jest ze zdrowiem, zwłaszcza w mokre lata. Lubi łapać czarną plamistość.

Aniu, dzień świstaka na działce
i co zobaczyłaś cień
Mam nadzieję, że nie i wiosna już blisko
Muszę sprawdzić jutro moje kopczyki, może któryś wymaga podwyższenia. Pewnie kompost rozmarzł i można go znów wykorzystać.
Kobeę udało mi się wyhodować tylko raz, a efekt był imponujący, zwłaszcza u sąsiadów

Dziś kilka słów o róży, z którą miałam się rozstać.
Cr?me Caramel
Róża wielkokwiatowa , mieszaniec herbatni. Gareth Frey 2008.
Zakupiłam ją w 2014 wiosną.
W pierwszym roku zobaczyłam tylko zniekształcony kwiat. W następnych latach kwitła słabo, pojedynczymi kwiatami.
Dałam jej ostatnią szansę, grożąc łopatą i chyba wzięła sobie to do serca



Kolor to ma niespotykany, brudny róż z karmelem.
Teraz kupuję z większą rozwagą, no chyba, że to nowości i informacji brak


Wanda, ładowanie akumulatorów jest ważne w tym okresie. Fajnie, że złapałaś u mnie trochę energii.

Scarlet Moss to róża mchowa. Młode pędy nie są kujące, ale starsze tak. Trzeba ciąć w rękawicach. Nie jest to jakimś problemem.
Gorzej jest ze zdrowiem, zwłaszcza w mokre lata. Lubi łapać czarną plamistość.

Aniu, dzień świstaka na działce



Muszę sprawdzić jutro moje kopczyki, może któryś wymaga podwyższenia. Pewnie kompost rozmarzł i można go znów wykorzystać.
Kobeę udało mi się wyhodować tylko raz, a efekt był imponujący, zwłaszcza u sąsiadów


Dziś kilka słów o róży, z którą miałam się rozstać.
Cr?me Caramel
Róża wielkokwiatowa , mieszaniec herbatni. Gareth Frey 2008.
Zakupiłam ją w 2014 wiosną.
W pierwszym roku zobaczyłam tylko zniekształcony kwiat. W następnych latach kwitła słabo, pojedynczymi kwiatami.
Dałam jej ostatnią szansę, grożąc łopatą i chyba wzięła sobie to do serca




Kolor to ma niespotykany, brudny róż z karmelem.
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2170
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Róże na wydmie
Aniu witaj miałam Caramel , ale po przeniesieniu w inne miejsce padła mi , a szkoda bo ładna teraz trochę z koloru przypomina mi ją Koko Loco, też taki brudny melanż, ale kwiat ładny i krzaczek zapowiada się nie żle.Pozdrawiam



- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
Podsumowanie sezonu różanego 2017.
Miejsce 11 Crown Princess Margareta
Nie załapała się do pierwszej dziesiątki z powodu skąpstwa.
Kwiaty ma przepiękne. Przyzwyczaiłam się nawet do tego, że trzeba zgiąć kolana, aby zobaczyć ich piękno, ale mogłaby mieć ich trochę więcej, jak na różę, którą mam od pięciu lat. Niektórzy przypisują przewieszanie się kwiatów jako zaletę, ale ja nie jestem,aż taką romantyczką.
Bardzo powoli buduje krzaczek. Pędy ma cienkie i wiotkie, ale z roku na rok jest co raz lepiej. Wymaga podpierania.
Zdrowie ma całkiem dobre.


Miejsce 10 Paul Bocuse
Róża, która nie miała prawa przeżyć wskoczyła do pierwszej dziesiątki. Kupiona w 2014, jak się później okazało z partii bardzo słabych sadzonek. Długo się zastanawiała czy będzie współpracować i dopiero w tym roku pokazała na co ją stać. Obfitość kwitnienia mogłaby wywindować ją na wyższą pozycję, ale zdrowia nie wystarcza jej na cały sezon. Niestety pod koniec lata łapie czarna plamistość i już w październiku stoi naga gotowa do zimowego spoczynku.
Kwiaty morelowe z domieszką pomarańczu. Trochę tracą na urodzie pod koniec kwitnienia.







Miejsce 9 Dolce Vita
Mistrzyni pierwszego kwitnienia.
Mały krzaczek cały oblepiony kwiatami, niestety bez zapachu, ale nie można mieć wszystkiego.
Kwiaty utrzymują się dość długo. Przekwitłe kwiatostany trzeba usuwać, bo przestają zdobić.
W opisach jest napisane, że kwitnie rzutami przez cały sezon. Niestety u mnie tylko dwa razy, a ten drugi w tym roku był w listopadzie. Co prawda w czasie gdy większość róż przekwitła sprawia wiele radości.





Miejsce 11 Crown Princess Margareta
Nie załapała się do pierwszej dziesiątki z powodu skąpstwa.
Kwiaty ma przepiękne. Przyzwyczaiłam się nawet do tego, że trzeba zgiąć kolana, aby zobaczyć ich piękno, ale mogłaby mieć ich trochę więcej, jak na różę, którą mam od pięciu lat. Niektórzy przypisują przewieszanie się kwiatów jako zaletę, ale ja nie jestem,aż taką romantyczką.
Bardzo powoli buduje krzaczek. Pędy ma cienkie i wiotkie, ale z roku na rok jest co raz lepiej. Wymaga podpierania.
Zdrowie ma całkiem dobre.


Miejsce 10 Paul Bocuse
Róża, która nie miała prawa przeżyć wskoczyła do pierwszej dziesiątki. Kupiona w 2014, jak się później okazało z partii bardzo słabych sadzonek. Długo się zastanawiała czy będzie współpracować i dopiero w tym roku pokazała na co ją stać. Obfitość kwitnienia mogłaby wywindować ją na wyższą pozycję, ale zdrowia nie wystarcza jej na cały sezon. Niestety pod koniec lata łapie czarna plamistość i już w październiku stoi naga gotowa do zimowego spoczynku.
Kwiaty morelowe z domieszką pomarańczu. Trochę tracą na urodzie pod koniec kwitnienia.







Miejsce 9 Dolce Vita
Mistrzyni pierwszego kwitnienia.
Mały krzaczek cały oblepiony kwiatami, niestety bez zapachu, ale nie można mieć wszystkiego.

Kwiaty utrzymują się dość długo. Przekwitłe kwiatostany trzeba usuwać, bo przestają zdobić.
W opisach jest napisane, że kwitnie rzutami przez cały sezon. Niestety u mnie tylko dwa razy, a ten drugi w tym roku był w listopadzie. Co prawda w czasie gdy większość róż przekwitła sprawia wiele radości.





- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na wydmie
Miejsce 8 Acropolis
Dostała się do pierwszej dziesiątki za chęć dalszej współpracy.
Zakupiona w 2015. Pierwszą zimę przetrwała w kiepskim stanie. Rosła i kwitła słabo.
W ubiegłym roku zapomniałam jej zrobić kopczyka. Zmarzła równo do poziomu śniegu, ale wiosną odbiła z ogromną siłą i kwitła przez całe lato robiąc sobie krótkie przerwy.
Róża ta to prawdziwy kameleon. Zaczyna różem przechodząc w odcienie pudrowego różu przez kremy kawowe do zielonkawych.
Kwiaty bardzo długo utrzymują się na krzewie, ale to róża florystyczna, więc ma to w genach.





Miejsce 7 Comte de Chambord
Uratowała w tym roku honor róż historycznych.
Kwitnienie starych róż było nadzwyczaj skromne. Zaczęłam się zastanawiać czy warto rezerwować dla nich , aż tyle miejsca w ogrodzie. Od róż kwitnących raz oczekuje się spektaklu, a tu kilka kwiatków na krzyż.
Za to Comte po raz pierwszy kwitła pięknie, a mam ją już 6 lat. W poprzednim miejscu po prostu marniała z roku na rok. Po przesadzeniu potrzebowała trochę czasu na odbudowanie krzewu i wreszcie zobaczyłam jej możliwości.
Jesienią złapała kilka czarnych plamek, ale przy takiej ilości deszczu można jej to wybaczyć.



Miejsce 6 Reine Sammut
Za niepohamowaną chęć kwitnienia.
Kwitnie przez cały sezon robiąc sobie króciutkie przerwy. Kwiaty ma duże o wściekle różowych płatkach ze złotym rewersem.
Przyciąga wzrok z daleka, a nos może nacieszyć się cytrusowym zapachem.





Dostała się do pierwszej dziesiątki za chęć dalszej współpracy.
Zakupiona w 2015. Pierwszą zimę przetrwała w kiepskim stanie. Rosła i kwitła słabo.
W ubiegłym roku zapomniałam jej zrobić kopczyka. Zmarzła równo do poziomu śniegu, ale wiosną odbiła z ogromną siłą i kwitła przez całe lato robiąc sobie krótkie przerwy.
Róża ta to prawdziwy kameleon. Zaczyna różem przechodząc w odcienie pudrowego różu przez kremy kawowe do zielonkawych.
Kwiaty bardzo długo utrzymują się na krzewie, ale to róża florystyczna, więc ma to w genach.





Miejsce 7 Comte de Chambord
Uratowała w tym roku honor róż historycznych.

Kwitnienie starych róż było nadzwyczaj skromne. Zaczęłam się zastanawiać czy warto rezerwować dla nich , aż tyle miejsca w ogrodzie. Od róż kwitnących raz oczekuje się spektaklu, a tu kilka kwiatków na krzyż.
Za to Comte po raz pierwszy kwitła pięknie, a mam ją już 6 lat. W poprzednim miejscu po prostu marniała z roku na rok. Po przesadzeniu potrzebowała trochę czasu na odbudowanie krzewu i wreszcie zobaczyłam jej możliwości.
Jesienią złapała kilka czarnych plamek, ale przy takiej ilości deszczu można jej to wybaczyć.



Miejsce 6 Reine Sammut
Za niepohamowaną chęć kwitnienia.
Kwitnie przez cały sezon robiąc sobie króciutkie przerwy. Kwiaty ma duże o wściekle różowych płatkach ze złotym rewersem.
Przyciąga wzrok z daleka, a nos może nacieszyć się cytrusowym zapachem.




