Loki,
po krótkim namyśle doszłam do wniosku, że należałoby rozszerzyć to stwierdzenie na: większość, jak nie wszyscy, tu tak mają
Aguś,
rozumiem, że pisząc o magnolii, że była sadzona niedawno, masz na myśli sadzenie w ostatnich dniach.
Nie sądzę, aby jakakolwiek magnolia tak szybko po ustąpieniu mrozu zdążyła rozwinąć kwiaty.
Potrzeba do tego co najmniej około tygodnia ciepła.
Jeżeli faktycznie krzew był sadzony teraz, to wyjęcie go z gruntu, włożenie do donicy i w takim stanie przeniesienie do widnego pomieszczenia, w którym temperatura jest wyższa od zera, ale nie przekracza 5 stopni byłoby idealnym rozwiązaniem.
Jeżeli nie masz takiego pomieszczenia, to możesz tę magnolię na dzień dawać do szklarni, a na noc do np. nieogrzewanego garażu.
Pozostawienie na mrozie tego krzewu w czasie wegetacji grozi faktycznie jego utratą, więc warto w razie czego zadziałać.
Późno kwitną, po rozwinięciu liści, przede wszystkim magnolia Siebolda (wyjątkowe drzewko, polecam), większość mieszańców magnolia acuminata (o żółtych kwiatach) i mieszańce magnolii liliflora, np. Nigra.
Jednak te ostatnie kwitną dwuetapowo.
Najpierw wtedy, kiedy gałęzie są jeszcze nagie, a potem wraz z rozwojem liści, aż do połowy czerwca.
Dodatkowo, mieszańce m. liliflora powtarzają kwitnienie latem i jesienią, czasem do pierwszych przymrozków.