sweetdaysy, leszczyna, ja myślę, że to też zależy od tego, jaką mamy temperaturę w garażu czy piwnicy, bo przecież nie wszędzie jest jednakowa. U mnie nie jest aż tak bardzo zimno, bo w sąsiednim pomieszczeniu grzeje piec do centralnego ogrzewania. Z kolei nie jest sucho, więc i nie muszę podlewać stojących tam roślin. Spróbuje przechować donice, najwyżej się nie uda.
fiskomp, no właśnie ten czerwony tulipan się zapętał tam przypadkowo. Na szczęście tylko ta jedna cebulka, a opakowania były dwa. Więc mniej więcej proporcja ta sama co u Ciebie. Można przeżyć, nawet ciekawie wygląda - taki jakby wykrzyknik.
DTJ, mnie jakoś nigdy nie przyszło do głowy, żeby sadzić tulipany w cieniu. A tu proszę, Ty też tak sadzisz. Ponieważ cienia mam sporo, na jesieni zagospodaruję je cebulkami

Okazuje się, że to nie odmiana kwitnie długo, ale stanowisko temu sprzyja.
Yollanda, Jolu, dzięki za odwiedzinki. Czy ty masz podobne doświadczenia jak ja i DTJ co do kwitnienia tulipanów w cieniu? Ciekawa sprawa.
szarotka, no proszę, jednak można odnosić sukcesy w tym względzie! A może istotną rolę odgrywa tu właśnie wielkość donic? Im większe, tym lepiej. Trudniej je taszczyć, ale ma się większą gwarancję powodzenia. Dzięki za info o mszycach! Nie spodziewałam się, że zimą one w ogóle działają.
silvarerum, musisz mieć super warunki, że bez zabezpieczania hortensja Ci kwitnie. Na ogół ludzie mają problemy z ogrodówkami. Tylko pozazdrościć!
Co do hortensji
Hayes Starbust - jest to odmiana straszliwie wkurzająca, najbardziej ze wszystkich. Zaczyna kwitnąć pod koniec czerwca. Kwiaty przecudnej urody, gęste, zbite bukieciki drobnych gwiazdek. I są ciężkie. W związku z tym cały krzaczek kładzie się pod ich ciężarem. A ponieważ pędy ma wiotkie, wszelkiego rodzaju podpieranie balkonikami, patyczkami i czymkolwiek tam jeszcze w ogóle nie daje rezultatu. Ja mam ją posadzoną blisko ścieżki, pod nią, na samym obrzeżu miałam liliowce. Położyła się na tych liliowcach, całkowicie je zakrywając, a potem wywaliła się na ścieżkę. I tak jest co roku. Liczyłam, że z biegiem lat będzie sztywniejsza, ale niestety. Byłam też w ogrodzie pokazowym Szmitów. Tam mają długoletnie okazy - lecz problem ten sam. Wszystko leży pokotem.
Dodam jeszcze, że to odmiana krzaczasta. Tnie się ją tak jak Anabelle, czyli krótko.
nifredil, no niestety liściory przekwitniętych tulipanów wyglądają okropnie. Ja trzymam je tak długo, aż mi całkiem nie obrzydną. Te, które mam za bukszpanami, nie rażą mi oczu, ale inne są naprawdę szpetne. Teraz po deszczach zrobię tak jak ty - wywalę do śmieci, ale nie na kompost, tylko do worów zabieranych przez śmieciarzy. Na tych liściach jest tyle grzyba, że nie chcę go hodować na kompoście.

Przy okazji mam dla Ciebie zdjęcia żurawek, bo czytałam, że je ostatnio polubiłaś.
A tutaj jeszcze zdjęcia dla Miłeczki i wszystkich, którzy mogliby mi pomóc w rozpoznaniu tej hosty. Czy to może być odmiana
Brim Cup?
A tę dostałam od Joli-Aprilka i też nie znam odmiany. Środek liścia jakby leciutko żółtawy. Czy coś się komuś kojarzy?
