Nieładnie tak zaniedbywać swoich Gości

Proszę o wybaczenie, a wraz z przedwiośniem obiecuję poprawę. No właśnie... zima znowu o nas zapomniała - pogoda dziś piękna, zresztą od kilku dni ciepło jak na styczeń. Roślinom znowu wszystko się pomiesza w... korzonkach
Grażynko - to nasze tuje w podobnym wieku. Zgadzam się z Tobą co do myszy i kota, nawet nie wiesz jak dzisiaj ucieszyłam się z kociej kupki na rabacie

Zaniepokoiła mnie rozkopana ziemia pod różami, pomyślałam: "o nie, byle nie znowu jakieś norki...". Przyjrzałam się dokładniej i namierzyłam produkt kociej przemiany materii. A kot pewnie chciał ją ładnie zakupać, oj przepraszam, chciałam napisać zakopać
Olgo - witaj! A czemu kuna?

Choć niestety, jakbyś zgadła - te też mnie odwiedzają. Grzeją się pod maską auta, raz nawet jakieś kabelki przegryzły. Dokarmiasz myszy? Po to, żeby nie żerowały na roślinach, tak?
Joasiu - bo się zarumienię

dziękuję

Nie mam zbyt wiele o tej porze do pokazywania, jedynie właśnie ptaki. Cieszę się, że się podobają.
Marysiu - myszeczkę chętnie oddam

Sierpówki jeszcze nie widziałam w karmniku. Za to jak sójka wejdzie do tego mniejszego, to już nawet mysz się nie wciśnie
Iwonko - też nie mam firanek w oknach i często zanim pstryknę już ich nie ma. Jednak czasem się udaje

Przyznam, że szczurów nie darzę zbytnią sympatią, na szczęście nie widziałam nigdy żadnego w okolicy. Dziki kręcą się często w mieście w okolicy mojej Mamy, a jak potrafią łąkę przeryć, to niewyobrażalne.
Sabinko - w tak piękną pogodę jak dziś nie wytrzymałam i wyszłam na dłużej do ogródka. Wyzbierałam trochę różanych liści porozwiewanych po całym ogrodzie. Do wiosny już przecież bliziutko, a jeśli jeszcze przyszłaby tak wcześnie jak u mnie rok temu.. Damy radę!
Aniu bielska - też zwróciłam na to uwagę
Aniu zielonogórska - u mnie również pogoda zimy nie przypomina, choć i tak zdecydowanie bliżej pogodzie do zimy niż rok temu. Jeszcze jedna, dwie o podobnych temperaturach i będziemy formować Austinki na pnące
Jadziu - ależ skąd, zapewniam, że jesteś bardzo na bieżąco

O tej porze z reguły zwalniam aktywność forumową, ale podczytuję regularnie

Myszka kradziejka i owszem, ale słodka to tylko na zdjęciu

Srok u mnie nie ma, za to u Mamy całe stada - mieszkają w dzikich drzewach owocowych na łące za ogródkiem.
Ewuś - dobrze wiesz, że nigdy o Tobie nie zapominam

Ale zaglądaj częściej, bo zawsze bardzo mnie cieszą Twoje odwiedziny

Ptaki niech się pasą! A co im będę żałować ;) Gorzej, że już teraz zaczyna w całym ogrodzie coś kiełkować z ich karmy (wygląda na groch). Wolę nawet nie myśleć, co będzie działo się wiosną
Dorotko - fioletowy był w ogrodzie przede mną, ma kilka dobrych lat. Niestety choruje, a ja do rododendronów nie mam zbyt wielkiego serca, wiedzy również i nie wiem, czy będę w stanie go uzdrowić. Oby się udało, bo to spora sztuka, bardzo go lubię. Na rozprawienie się z myszami faktycznie mogę liczyć tylko na kota. Oj przepraszam, jedną upolowała kiedyś Lora. Trutek na pewno nigdy nie rozłożę, choćby ze względu na psy
