Kwitną cały czas. Kwiaty są bardzo nietrwałe - jednodniowe, ale za to co chwila wyskakują nowe.
Ostatnio się zbuntowały, bo obie usadziłam na nowych miejscach i trochę je potarmosiłam, więc zastrajkowały, tylko I. quamoclit wypuściła dziś jednego kwiatka. Kompletnie straciłam nad nimi kontrolę i musiałam jakoś okiełznać.
"Odobrażą" się, co tam.
Nie wiem, jaka jest pogoda u Was, ale nas już wyczerpuje ta zmiana pogody. Rano było ciepło, przed południem już tylko słonecznie, pod wieczór deszcz i ciemno. Zwariować można. Ta odrobina słońca jednak wystarczyła, by otworzył się mój prezent od Dzieci - Chamaecereus hybr.:
1.

2.

3.

4.

5.

6.

Wybaczcie tę ilość zdjęć, ale po prostu tę roślinę mam po raz pierwszy, a intensywność tego koloru i kwiecia spowodowała, że nie mogłam od niej oczu oderwać. Takie cuda oglądałam (i dziś oglądam) tylko u Was, a teraz mogę u siebie. To jest po prostu fantazja i teraz już wiem, dlaczego można się tak pogrążyć w tak intensywnie kwitnących rodzajach.
Pytanie do znawców: czy teraz można już jednoznacznie określić, jaka to hybryda?
Z góry dziękuję i pozdrawiam Was bardzo ciepło!