Wracam z zaległymi odpowiedziami
Agness, uwielbiam wizyty takich gości w ogrodzie! Powiało nawet egzotyką w stylu waranów z Miami
Pilgrim się rozszalał i ani myśli iść spać. Zastanawiam się czy uda się go przezimować. Miałam okrywać słomą, ale zdecydowałam, że podejmę próbę położenia go na ziemii..zobaczymy z jakim skutkiem
Elu, zwiastun wiosny cieszy zawsze, nawet w listopadzie
Julek, u mnie też coraz zimniej...dzisiaj było 8 stopni, ale słonka jak na lekarstwo. Jednak jak na listopad to i tak jest nieźle, więc nie narzekam

Agapanty jeszcze czekają na tarasie, obetnę im liście tak jak radzisz. Kusi mnie, żeby jednego wkopać do ziemii jako eksperyment ale szkoda byłoby stracić...
Julietto, hiacynt? Naprawdę?
Margo, u mnie angielki powtarzały najlepiej.
Pilgrima będę próbować położyć na ziemii i osypać koronę ziemią. Zobaczmy czy wytrzyma taką operację..
Agnieszko, witaj! Jesień jest wyraźnie odczuwalna, ale pojedyncze kwiaty wciąż cieszą i oby tak było jak najdłużej! A od stycznia będę wypatrywać wiosny
Ewa, fajnie, że
Dr W van Fleet u Ciebie się dobrze sprawuje. Skoro tak sobie radzi na biegunie zimna, to u mnie też da radę
Lubię różane potwory
Aniu, śliczny awatarek
Pilgrim i mnie zaskoczył, bo ma niezłego powera odkąd go posadziłam.
Doktorka mamy z tego samego źródła, będziemy prowadzić badania porównawcze
Aguś, witaj! Ten jegomość miał prawie czarny odcień, z nakrapianym stalowym podbrzuszem i jaskrawo żółty brzuchem. Niesamowity! Z pracami ogrodowymi nie wyrabiam bo czas tylko w weekendy. Uporałam się jednak już z różami i cebulami, a to połowa sukcesu ;-)) Jeszcze tylko porządki na rabatach, grabienie etc. Damy radę, oby pogoda dopisała! Pozdrawiam serdecznie!
Ps. Mam potworne zaległości u Ciebie
Lisico, take prezenty również bardzo sobie cenię

Czasem potrzeba właśnie tylko uśmiechu lisiego ogona, cokolwiek to znaczy

Wirtualnie, choć warczysz na róże, jesteś moją ulubioną Prof. Lisicą
Krysiu, witaj! tylko pojedyncze kwiaty kwitną, ale jak się sadzi 300 krzaków to zawsze jakiś kwiat się znajdzie ;-)) Dziękuję za odwiedziny kochana, obiecuję rewizytę jak tylko się ogarnę
Margo, pod cyprysem jest rozplenica japońska, a dalej turzyca 'Frosted Curls' i miskant 'Morning Light'.
Julietko, sprawiłaś mi wielką radość tym wpisem, dziękuję

Bardzo mi miło, że tak myślisz. Mam nadzieję, że wiosną cisy będą tak samo zielone
