Lisica pisze:Witaj Edulkotku!
Jak tu miło w tym wątku!
Nie ma wszechogarniającej presji na pieczenie, smażenie, dekorowanie, sprzątanie, robienie wszystkiego własnoręcznie i koniecznie na błysk! A i tak nie mam wątpliwości że święta u Ciebie będą piękne. Pełne dobrych myśli, bliskich ludzi, zwierząt i miłości.
Wspaniałych, wesołych Świąt, Edulkotku!
Lisico co prawda robię większość potraw własnoręcznie, niektóre ozdoby też, sprzątam sama ale na pewno nie na błysk bo zbyt dużo jest w domu bałaganiarzy dwu i cztero-nożnych , ale staram się te sprawy zostawić w domu. Tu mam ogród i tu jest moje miejsce relaksu a nie stresu.
Dziękuję za życzenia które odwzajemniam

a Edul mruczy mi teraz kolędy do uszka.
kogra pisze:Ach.....rozumiem .......i wiem jak trudno się z tym pogodzić.
Jednak kiedy zwierzaków jest więcej to i łatwiej zapomnieć, chociaż nigdy nie do końca.
A co do zamówienia to ja już złożyłam.....

........

.....a zamówione wcześniej jeszcze nie wysadzone.
Straszna choroba.

Grażynko właśnie dzisiaj oglądałam jego zdjęcia i łezka mi się zakręciła mimo że niedługo będzie już 2 lata jak odszedł.
Nawiązując do prezentowanego przed-ogródka pokarzę zdjęcie sprzed 2 lat
Przyznaj się coś to takiego ślicznego już zamówiła, ja nie twierdzę że to straszna choroba, to jest raczej potrzeba
aguniada pisze:Majutku, witam przedświątecznie i totalnie łupiącą głowisią... a jak się ma Twoja?
Zdjęcia wspomnieniowe cudne... wrzesień jest jednak pięknym miesiącem w ogrodzie.
Jaki Twój Wandal ma uroczy uśmiech. Śliczny piesio!
Pozdrawiam Cię,
A
Aguś mnie dzisiaj też odpadała głowa ale obowiązki trzeba było wykonać. Byliśmy u wnuczki pod Rybnikiem na jasełkach w przedszkolu a po powrocie obowiązki domowe czyli pieczenia ciast, jeszcze suszy się w piekarniku beza na Tort Pavlovej .
Wandal może śliczny ale jest taki jak wskazuje jego imię, czasami dostaję przez niego
JagiS pisze:O to to
Lisica utrafiła w samo sedno

.
Edulkotku 
- Jagoda
PS. No i ten przepiękny wilczur

.
Jagi dzięki w imieniu wilczura Maxa

nawet nie jest zbytnim szkodnikiem ale uwielbia ganiać przy ogrodzeniu i szczekać na przejeżdżające samochody. A maleńkim Wandalem zaopiekował się lepiej niż rodzona matka, no jest
ewamaj66 pisze:Zanim Cię "dogonię" to jeszcze sto tysięcy zmówień zrobię

Dojrzewa we mnie myśl, aby nie kopcować wszystkiego. Tylko jak już tania siła robocza jedzie z taczką kompostu, to czemu nie sypnąć pod Therese Bugnet?

To dobre zaraz mi się skończy, ale na razie korzystam
Rozplenica ślicznie wygląda, chciałabym, żeby moja tak się rozrosła.
Piesus zabójczy

Ewuś mnie też korciło sypnąć ale skoro sama jeździłam z taczką to sama się powstrzymałam, mimo że dobra mam pod dostatkiem.
Moja rozplenica jest z tych całkiem najpierwszych jakie można było kupić jeszcze w ogrodniczych, może dlatego taka wigorna i żadnej zimy nigdy nie podmarzła.
A który to piesio taki zabójczy bo chyba żaden nie ma takich zapędów

choć co prawda Max potrafi złapać szczura czy mysz.