Aniu!
Przez te jeżyki zarwałam znowu kilka nocy na dokształcaniu się w temacie dokarmiania jeży. Moje jeże zawsze przychodziły wieczorami podjadać kocią karmę ale... przeczytałam,że karma ta jest szkodliwa dla jeży uszkadzając im narządy wewnętrzne, że jeże umierają po niej w wielkich cierpieniach i włos mi się zjeżył na głowie na myśl o tym,że nieświadomie przyczyniam się do degradacji tych kochanych kolczastych zwierzątek.
Zainteresowanym podaję link do strony
http://www.jeze.com.pl/o-jezach/
Link do odcinka z programu "Maja w ogrodzie" jest podany na stronie. Naprawdę warto zobaczyć.
Wyruszyłam na poszukiwania polecanej przez Pana z fundacji karmy dla jeży i w jednym ze sklepów zoologicznych spotkałam się z zupełnie sprzeczną opinią na ten temat. Tam podano mi inny adres kolejnej fundacji gdzie informacje nijak się nie mają do tego co przeczytałam na poprzedniej stronie.
http://www.jerzydlajezy.com/index.php?go=karmienie_jezy
W rezultacie doszliśmy z mężem do wniosku,że trzeba zrobić jeżykom stołówkę, do której koty nie będą miały dostępu a kotom zostawiać jedzonko tam gdzie jeż się nie dostanie.
Malutki reportaż pt. " Jak jeż przegonił kota"
Elu!
Dzięki za poradę. Aneczka daje pod powojniki skórki z banana. Nakarmiłam już go skórką i dołożę jeszcze skorupki. Ugotowałabym
mu całe jajeczko byleby tylko rósł.
Jeśli chodzi o zdjęcia to cały czas mam problem z dobraniem czasu naświetlania. Roślinki kołysze wiatr więc przy dłuższym czasie będą nieostre i poruszone. Jak nie mam pod ręką mojego psora od fotografii stosuję metodę prób i błędów.Powolutku oswajam się z tą maszyną.
Różyczka na dobranoc lub dzień dobry...Pierwszy kwiatuszek.
