Iwonko bo my, Basie, takie skromnisie jesteśmy

a tak na serio to ten powojnik ma dziwny kolor, taki brudnoczerwony...nie bardzo mi się podoba.
Maryniu musiałam coś z tymi ścieżkami zrobić. Wyglądały fatalnie, w środku wydeptane, a po bokach trawa na 30 cm

zastosowałam najprostszy sposób.
Łano Alchymista kupiłam jesienią 2009, za niewielkie pieniądze, od flasha na All. O dziwo, zakwitł już poprzedniej wiosny

sadzonka była dośc wysoko przycięta i pokazał jednego kwiatka

Ubiegłej jesieni przesadziłam go pod wiśnię. trochę podmarzł, ale jeden pęd się uchował. Teraz zaczyna się zagęszczać od ziemi.
Nela róża spod płotu to chyba marketowa Parade

swoją drogą ma wyjątkowy kolor, o wiele bardziej fioletowy, niż na zdjęciu. I jest najprawdopodobniej wielkokwiatowa, przynajmniej na razie tak wygląda.
A mnie ciągle brak zapachów w powietrzu, bezposrednio przy nosie trochę czuję...nie padało już dwa dni. Brak mi tych aromatycznych chmurek
Iga mam jeszcze parę pustych miejsc po tulipanach, obsianych jednorocznymi, które coś nie chcą wschodzić

pewnie wrzucę tam doniczki z daliami.
Tajka nie wiem do końca, jak z ta szałwią jest

dostałam rok temu sadzonkę od Jadzi z pąkiem. Zakwitła od razu, czyli zgodnie z teorią o dwulatkach powinna sie rozsiać i umrzeć...a tymczasem została, rozrosła się na boki i będzie miała kilka kwiatów. Dzieci brak
Z róż idealnie przezimowały Mary Rose i Veilchenblau, dość dobrze Polka i pnąca historyczna różowa, po jednym pędzie na Alchymiście i czerwonej pnącej. Reszta przycięta do ziemi, ale wszystkie stare pędzą szybko w górę. Natomiast jesienne nasadzenia to większe i mniejsze miernoty.
Ania Nahema u mnie zasłonięta powojnikiem, ale rośnie

natomiast princessa Aleksandra, z tego samego źródła, ma żółty pąk
Danusiu do tej pory myślałam, że powojniki to trudne rośliny, ale zmieniłam zdanie

kupione w tym roku kwitną dość obficie, ale w większości są gołe od dołu. Te starsze zmarzły, odbiły od ziemi i od samej ziemi są gęste i zielone...i to mi się podoba.
Iza jestem barrrrdzo zadowolona z końcowego efektu mojej katorżniczej pracy. Najgorsze do wydłubania były stokrotki i trawa rozłogowa, przy nich mlecze to pikuś. Pewnie coś będzie odrastać, ale damy radę

Piwonie, jak juz pisałam, mam zastane, kupione i zwiezione z likwidowanych działek...czyli naprawdę dużo.
Zdjecia róży, podobnej do Twojej są tutaj
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=812