Kochani, znowu goni mnie chroniczny brak czasu , wybaczcie więc ,że nie prowadzę systematycznych wpisów. Dziś za oknami prawdziwie jesienna szaruga, może więc dodam kilka jesiennych zdjęć z "archiwum" , są bardzo a propo's :
"Popłakała się brzoza listeczkami złotymi!
Wiatr jej włosy rozwiewa - tylko patrzeć zimy..."
Po kolejnym wygrabieniu trawnik znowu jest zielony

Do czasu !
Ślicznie przebarwiła się TRZMIELINA OSKRZYDLONA
A białe PELARGONIE na pniakach postanowiły chyba udowodnić ,że mogą kwitnąć mimo zimna ?
Na koniec OSTROKRZEW , z którego gałązek powstanie już niedługo świąteczna dekoracja

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
abeille pisze:Czy próbujesz zimować dipladenię?
Nie , już tego zaniechałam . W ubiegłych latach próbowałam przezimować to piękne pnącze - raz w chłodnym , jasnym pomieszczeniu, potem w mieszkaniu. Za każdym razem efekt był ...kiepski. Rośliny marniały, gubiły suche liście, łysiały. Jedyna , która przetrwała do wiosny , po wystawieniu na powietrze rosła anemicznie (mimo przesadzenia do dobrej ziemi) i w ogóle nie zakwitła

Traktuję więc DIPHLADENIĘ jak roślinę jednoroczną .Kupuję wiosną ładny, zdrowy egzemplarz i cieszę się jego pędami i okazałymi kwiatami od lata aż po przymrozki.
alinaK pisze:Ewelinko co do kory całkowicie się z tobą zgadzam przekompostowana nie zaszkodzi różom ,ja nawet ściółkuje róże kora choć w" Maji w ogrodzie" stanowczo odradzali .od lat róże pnące są w ten sposób ściółkowane i maja się świetnie
Jak widać czasem warto się kierować własnymi doświadczeniami

U mnie też sprawdza się kopczykowanie róż mieszanką : kompostowana kora + ziemia ogrodowa 1:1.
Witaj
Piotrze! Nie pobieram opłaty za wstęp , więc delektuj się , zaglądaj , czytaj ...
BOżENA1542 pisze:Ewelinko masz sporą kolekcje clematisów

czy okrywasz je na zimę

i jeśli tak to jak

U podstawy usypuję niewielki kopczyk(ok. 30 cm.) z mieszaniny kompostowanej kory i ziemi ogrodowej. Jak dotąd żaden CLEMATIS nie przemarzł, tym bardziej ,że zależnie od odmiany i tak wiosną przycina się nieco pędy. Ważne , żeby zabezpieczyć korzenie.
wanda7 pisze: Pisałaś u mnie o swoich jesiennych kompozycjach z rozchodnika. Ciekawe, jak on się sprawuje. Czy jest cały czas różowy, czy wysycha na szaro?
Ususzony "głową w dół" ładnie zachowuje kształt , kolor nieco gorzej... robi się taki różowo-szary, niestety
