Anioły

w sumie... mogą być i anioły
Po linii... że tak powiem
Iza... no właśnie... sekundy, nie minuty... trzeba w deszczu po ogrodzie biegać, żeby to uchwycić... jednak należy się cieszyć, że twardy grunt pod nogami... bo pływać nie umiem
Aga... w samych Gliwicach alarm powodziowy... na szczęście większe jest zagrożenie mienia niż życia... mimo wszystko...
I właściwie nic nie można zrobić... tylko czekać...
Nawet wypompowywanie wody z zalanych piwnic nic nie daje... napływa nowa...
Domiś... cieszę się, że doceniasz poświęcenie, bo - jak widać, nikt nie stał nade mną z parasolem
Stasiu... niedoczas, niestety, taka przypadłość nas dopada
Nelu... patrząc dziś na rozlany nurt Kłodnicy, nie potrafiłam odtworzyć w pamięci jej wcześniejszego nurtu
Ścieżynka też nam się podoba, teraz myślimy nad jej efektownym zakończeniem
