Witam
Żywioł zaczyna mnie straszyć. W ogródku powodzi co prawda nie mam, ale straty są. Największy kwitnący clematis wisi parę centymetrów nad ziemią, piwonie leżą, konar jabłonki złamany. Próbowałam to trochę ogarnąć, ale w deszczu za wiele się nie zrobi.
W mieszkaniu nie grzeją kaloryfery, rano nie było internetu, w południe prądu
A Carrousel stoją

polecam Wam tę odmianę, wichura nawet ich nie pochyliła
Dobrze podwiązany Guernsay Cream ...zakwitł
Jadzia heliotropy i gaurę kupiłam u mnie w małym ogrodnictwie. Na wystawie heliotropów nawet ich nie widziałam. Zakupy przywlokłam w rękach. Jechałam z powrotem tramwajem, który nawet do Centrum nie dojechał, więc musiałam zasuwać pieszo do dworca autobusowego. Prosto z autobusu zaniosłam zakupy do ogródka i już byłam szczęśliwa.
Ania trochę się namęczyłam, ale nie załuję.
Gosia u nas od nocy sobotnio-niedzielnej pada bez przerwy.
Brunera bardzo mi się spodobała, nigdy wcześniej jej nie widziałam. Kupiłam duży okaz, nawet nie było miżal 25 zł
Marzanka nowe rośliny stoją pod ławką i czekają

może kiedyś przestanie lać?
Ada języczki nie miałam do tej pory żadnej. Kupiłam Przewalskiego, chyba. Lało tak strasznie, że nie zapisywałam nazw, nawet nie dopytywałam o szczegóły pielęgnacji. Dzięki za informację o ślimaczych apetytach.
Grażyna szaleństwo byłoby większe, gdyby nie chlupot w butach i zgrabiałe ręce.
Tomek drugi raz też bym się wybrała. Tym razem w gumowych butach

i zmusiłabym siostrę do jazdy samochodem.
Grażyna żałowałam, że nie wybrałam się w sobotę. W niedzielę było mało straganów, szkółkarze pakowali się do samochodów, i to w samo południe. Nic dziwnego, bo kupujących też nie było.
Krysiu mnie się wydaje, że Ty to już masz wszystko

i żadnej listy chciejstw.
Gabi najbardziej cieszę się z brunery, ona taka śliczna veriegata. Bywasz czasami na chorzowskich wystawach?
Iwonko jak pąki piwoni delikatnej zgniją, to będzie stypa
Basiu zakupy nie powinny się zmarnować. Stoją pod dachem w donicach i czekają na
Fabiola mimo psiej pogody byłam w nastroju zakupowym i gdybym nie przemokła i zmarzła, to pewnie przyjechałabym z powrotem bagażówką
Gosia jak już dotarłam z zakupami na działkę, to poczułam się, jak bohaterka
Przeziębienie wygoniłam ;:126
Po nich zostały ślimate chochołki
