Przepraszam za długą nieobecność, ale upały mnie wykańczają. Ogród wysuszony na dobre. Wodę oszczędzam podlewając jedynie pomidory paprykę. Trawsko wszystko zarosło w warzywniku, starałam się wstawać skoro świt i powoli wszystko plewiłam. Zaskoczenie ogromne, część grządeczek pięknie się ususzyła. Nie widać kopru, pietruszka, marchew tylko miejscami została. Ponieważ dalej grzeje, deszcze zapowiadają od tygodnia, ale pada tylko na mapach meteorologicznych

O przepraszam nad ranem coś pokropiło, ale żadnych efektów nie widać, dalej sucho.
Tydzień temu byłam na super spotkaniu forumowym u Irenki- rzepki miło spędziłam cały dzień. Oczywiście kilka doniczek przywiozłam ze sobą. Piękny mały ogródek, cudowne róże, a pomidory, papryki godne pozazdroszczenia. Moje pomidory rosły w buszu, czekały na uporządkowanie, trochę zawstydzona w poniedziałek zabrałam się ostro za nie. W foliaku zaatakowały mnie na całego wilki, te na samym dole były już dobrze ukorzenione, wszystko wyrzuciłam na kompost, choć przy każdej gałązce myślałam Irenka posadziłaby do donicy, albo przy ścieżce za płotem
Tego sezonu wszystkiego nie ogarniam, coś za bardzo spowolniałam, do tego upały paskudne mnie zniechęcają, wieczorami komary atakują, że trzeba szybko uciekać do domu.
Maju my dopiero niby deszcz mieliśmy dzisiaj wczesnym porankiem, pokropiło tak jak ksiądz kropidłem. Nie powiem grzmi wokół od chyba tygodnia, ale nas omija.
Pszczoły dla mnie były bardzo ciekawym zjawiskiem, podglądałam je przez okno, aż sam pszczelarz zaskoczony był ich agresywnym zachowaniem. Szybko, sprawnie zwabił je do rojownicy i wyniósł z ogrodu. Nawet nie zapytałam się czy ktoś się upomniał o nie. Uważam, że jest bardzo odpowiedzialnym człowiekiem, szybko zwolnił się z pracy, przyjechał i mimo, że nie były one z jego pasieki zaopiekował się rojem. Wiem, że niektórzy sąsiedzi narzekali i obwiniali jego za to zdarzenie, a ja wiem, że w niczym nie zawinił.
Azalie to już wspomnienie, pięknie kwitły tego sezonu, zapachy roznosiły się wokół bardzo ładne.
Iwonko dziękuję za rozpoznanie skorupki, owszem leżała pod jabłonką, ale nie wiem czy się coś zdążyło wykluć. Na jabłonce kilka dni urzędowała wiewiórka, czyżby mogła się gościć.
Na zdjęciach staram się pokazywać ciekawe widoki, zdjęcia jeszcze robione kiedy roślinki miały wodny zapasik. Dzisiaj wszystko zasuszone, trawniki skrzypią podczas chodzenia. Miałam ogród suchy, ale nie o tej porze, coś za szybko, spod drzew wygrabuję spadające liście.
Dmuchaj mocno, aby deszczyk nad nami zawisł na dłużej.
Zmykam, odpowiem później wszystkim