Wiosnaaaaaa
Róże już przycięłam, ale chodzę z sekatorem po ogrodzie i poprawiam, bo tu niedocięte, tam jednak za wysoko... albo tu mi coś pęd dziwnie wygląda i tak np. Pashmina x 2 szt. wycięte do ziemi. Okazało się, że w środku pędy były z brązowym odkiem, ciełam, niżej... i nadal było... i poszło...
Abraham Darby (dwupędowy) poszedł do ziemi jeden pęd całkowicie wycięty, a drugi ma z 8 cm. Chopin też do ziemi. Tak samo jedna Heandel i jedna Bonica, nisko, ale nie aż tak przycięte są Jalitah.
Sama nie wiem czy nie powinnam zgubić już sekatora, bo jak tak dalej pójdzie, to przetrącę jeszcze kilka róż do poziomy ziemi
No i oczywiście już są mszyce? Dacie wiarę? Póki co zebrałam je palcami, ale wkurzyłam się...
Ale sekatora jednak nie zakopię, bo dzisiaj np. u Grahama zauważyłam pęknięty pęd, praktycznie przy samej ziemi do cięcia. Przypuszczam, że to pozimowe pęknięcie, którego wcześniej nie widziałam
Leszczynko róże przycięte, nawóz sypałam w ubiegłym tygodniu, musiałam już z konewką przejść bo sucho się zrobiło i nawóz nie mógł się rozpuścić. Na szczęście wczoraj woda z nieba przyszła, cała sobota w deszczu. Co mnie ucieszyło, bo początek wiosny z suszą bardzo źle rokuje...
Iwonko na szczęście marzec już za nami i mam nadzieję, że kwiecień będzie ciepły, deszczowy i pogodny, bo jednak tego wiosną potrzeba. Ta różowa róża to Afrodyta (Aphrodite), mam trzy obok siebie posadzone. Cudowna jest, bardzo szlachetnie wygląda.
Jadziu, ja moją Aphroditę też przycięłam, poprawiłam ciut... ale wolę już nie podchodzić do niej z sekatorem, bo coś nie mam w tym roku umiaru z cięciem... Chyba niedosyt sekatorowych prac mam. W przyszłą sobotę ciąć będę poduszeczki z niskich iglaczków i bukszpan - może się "wyżyję".
Maryniu, na szczescie już pogoda już dopisuje i deszcze wczoraj u mnie były... więc wiosna dzisiaj wybuchła!
Marysiu , dziękuję w imieniu róż i hortensji. Przestało wiać, popadało i.... cudownie jest!!!
Zuziu już z nóżką ok? Bardzo jestem ciekawa jak u mnie Baronessa będzie się zachowywać.
Są już posadzone nowe różyczki, póki co noski mają (stare róże już mają w większości listeczki), ale szybciutko nadrobią.
Ewuniu, jak cięcie? Już ogarnęłaś? To jednak czasłochłonne zajęcie...
Dorotko, dziękuję.

Różyczki posadzone, Leonardo x 2 posadziłam obok siebie, mają sporo miejsca, ale nie aż tak żeby rosły bardzo w górę. No cóż... będę pilnować je z sekatorem
A Bailando jak wysoka jest? Posadziłam ją w pierwszym planie...
Daysy, ach miło powspominać... powiem Ci szczerze, że wolę jak marzec jest deszczowy i raczej tak na pograniczu 5-8 stopni, żeby ziemia dobrze wodą naciągnęła, ale przecież nie możemy pogody sobie dobierać.

A tak poważnie, to u mnie bardzo sucho było (wczoraj dopiero pierwszy poważniejszy deszcz był), trzeba było już podlać tu i ówdzie.
Aniu, róża Aphrodita rośnie tak naokoło 80-100 cm (u mnie). Jest piękna! Zdrowa, kwitnie bardzo szlachetnie i dostojnie, taka prawdziwa piękność
adka321 Adrianno, dziękuję i miło Cię gościć w moim ogrodzie
Irenko, ja mam chyba zmienność nastrojów wobec Pashminy - raz ją kocham, a raz mnie wpienia...
powiem Ci, że wycięłam ją do ziemi

Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale pomyślałam, ze może jednak ona troszkę się ogarnie i... że jednak dobrze czasami tak. Poza tym miała brązowe pędy w środku, co mnie zaniepokoiło
Elu,

a ja tak jak napisałam Irence Pashminę do ziemi. Nie wiem co to będzie, ale cóż.... muszą się ogarnąć, albo ja będę miała focha
Hortensje są cudowne, clematisy też, tylko te drugie mnie denerwują z tym uwiądem. Kupiłam w ubiegłym roku Solinę - polecam. A Dzieci Warszawy... ten kwiat
Sebastian dziękuję. Ta na pierwszym zdjęciu to Chopin, a ta blado różowa to Aphrodide (Afrodyta).
Beatko, ach takie asy mam na dysku

dziękuję
Andrzejku, coś mi ciągle nie po drodze z aparatem...
Martusiu, może jest tak, ze w lato mamy tego wszystkiego tak dużo, że nie ogarniamy z podziwem. I dopiero zimą, albo w szarych miesiącach widać na zdjęciach jakie to wszystko piękne!
Zdjęć znowu nie mam... ale obiecuję poprawę
