
IWONKO będziemy widzieć jak wykopiemy tego powojnika .Przywlokłam kiedyś od Tosi sadzonkę, a teraz mam krzaczysko.Bajazzo cudna ma ją Marysia [sasanka] u niej cudownie kwitnie i też się w niej zakochałam .Cóż nie można wszystkich mieć.Kiedyś też nie chciałam mieć pustych tylko takie prawdziwe róże w dodatku zawsze moja głowa skręcała w stronę czerwieni

DAYSY to ogrodowy- Ketmia syryjska rośnie jak drzewko tak go uformowałam .Trochę go znów wiosną przytnę, a kwiaty miał kiedyś niebieskie, a teraz ma biało różowe lecz mnie się podoba .Mam drugi taki sam egzemplarz tylko posadzony na rabatkach przed domem .Dopiero pierwszy raz po przesadzeniu kwitł niestety lokatorzy zaczynają wszystko tam niszczyć

BEATKO jeśli nie spróbujesz to nie będziesz wiedzieć czy Lewisja u Ciebie przetrzyma..Teraz trzymaj kciuki ,żeby malwy wykiełkowały , lecz czy powtórzą cechy matki

OLU tez nigdy nie umiałam utrzymać Lewisji lecz patrzyłam jak są posadzone i sama musiałam wydedukować co im trza.Obserwowałam listki i podlewałam dopiero kiedy były lekko zmarszczone.Niestety potem przyszły letnie ulewy i z ledwością uratowałam kawalątek tej cudnej mojej Lewisji
TOSIA śnieg topnieje to i Tyś się pokazała .Widać ,ze zasypało Cię dokładnie

GRAŻYNKO ja już wyczekuję kiełków, bo wysiałam malwy i Heliotropy od Beatki.Dopiero wczoraj zebrałam nasionka ogórka ,który calutki czas leżał na oknie od października .jednak dopiero teraz zaczął więdnąć dlatego musiałam go wreszcie przeciąć i powyciągać nasionka wszystkie fajne grubiutkie







