Lucynko miła jesteś.

Do angielskich, to mi daleko.

Róże niektóre już pościnane, inne się rozkręcają. First Lady ma tylko trzy kwiaty i 20 cm, ale już mnie urzekła. Dostałam ją jako marniutki gratis ze szkółki.
Anitko wiesz, że ja też lubię dużo i gęsto, ale hosty trochę przesadziły z wielkością.
Jolu miłorząb podobnie, jak cis to bardzo szlachetna roślina. Posadziłam małego drapaka, ale już nabiera wyglądu. Rośnie wolno, więc spadkobiercy będą się martwić, jak wyrośnie na wielkie drzewo.

Pink Peace ma wyjątkowo mocny kolor i ogromne kwiaty, ale chyba w przyszłym roku przesadzę ją w lekki cień, bo słońce przypala jej płatki.
Zuza to niestety nie Claire Austin. Jest idealnie biała, może nawet z lekko zielonym odcieniem, nie ma śladu kremu. Poza tym ma zupełnie inny układ płatków.
Reniu próbuję nadać ogrodowi jakiś kształt, ale nie zawsze się udaje, bo tyle chciejstw się pojawia.

Większość róż z ubiegłej jesieni, ale nawet pojedyncze kwiaty cieszą.
Madziu już powoli zielona rabata nabiera koloru.

Zaczynają kwitnąć szałwie, margerytki, a hortensje mają zawiązki kwiatów.
Małgosiu zakwitły nawet róże z marketów, choć krzewy malutkie. Zobaczę, jak w przyszłym roku się zadomowią na rabacie.
Sabinko może Chopin na glinie potrzebuje więcej czasu na ukorzenienie się.

Jest tak piękny, że szkoda byłoby z niego rezygnować. Moje kwitną, gipsówka je przerosła, ale nadal zielona.
Dzisiaj nie miałam czasu na ogród. Cały dzień siąpi, cieszę się bo uporządkowałam miejsce po truskawkach i posadziłam w sobotę jednoroczne, jesienią przesadzę tam część lilii. Wykopałam kilka roślin, ale gleba na 15cm nadal sucha. Nornice po deszczu znowu się uaktywniły i kopią, jak szalone.

Niestety towarzyszka białej podarowanej róży zakwitła na pomarańczowo,

pojechała z powrotem do szkółki. Dobrze dostawać prezenty do ogrodu, ale gdyby jeszcze rośliny miały nazwę.

Czy bodziszki się rozsiewają, bo skubię pojedyncze kwiatki, a tak to obcięłabym jak przekwitną.
Dziękuję za podglądanie moich rabatek. 
Dobrej nocy.
