Rozpadało się na maxa. Leje z przerwami od wczoraj, a ja przez tą pogodę ciągle śpię. Ogród podlany aż miło, ale wysokie rośliny położone, a róże oklapłe. Wczoraj wieczorem w przerwie między kolejnym podlewaniem z góry, wskoczyłam z sekatorem w krzaki różane i posprzątałam. Niektóre zbierają siły na kolejne kwitnienie, inne kwitną non stop.
Z warzywniaka przyniosłam dzisiaj ogóreczki ( pierwszy zbiór w tym roku ) i wrzuciłam na małosolne. Zaczyna się czas zbieractwa i pasteryzowania. Na chwasty nie patrzę
Mateuszu - Zrozumiałam aluzję

Będę się starała, ale już chyba po urlopie, bo na razie mam sporo spraw do załatwienia, doba się skurczyła. Przetacznika nazwy nie znam, bo ja większość roślin mam NN
To skąd znasz tą Panią o rudawym zabarwieniu włosów?
Justynko- Maruny nie mam. A cukiniami bardzo chętnie się podzielę, tylko musisz zajechać do mnie
Zuza - Róże i dalie to moje kwiaty

Dziękuję
Marysiu - Ja mam takie nadwyżki w miejscu zwanym przeze mnie " żłobek". Znajomi, którzy przyjdą do mnie zawsze coś tam sobie poszukają. Kilka donic czeka na wkopanie jesienią na nową rabatę wzdłuż nowej ścieżki. A resztą chyba ktoś będzie musiał się zaopiekować, bo miejsca brakuje.
Młodzi mają za dobrze z moją mamą, bo obiadki i inne wiktuały im codziennie podrzuca. Nie piszczą póki co.

aż tak mocno.
Aniu - Cynie może coś podżarło, korzeń znaczy. Nie miałam takich tajemniczych więdnięć, ale kilka kwiatów kiedyś straciłam bo korzenie podjadał turkuć, którego to można spotkać w moim ogrodzie. Zobacz korzenie, może to przyczyna. To raczej żelazne kwiatki, zdrowo rosną.
A z nadwyżkami to masz rację, ogłoszę co mam i można odbierać. Tylko muszę zobaczyć, co zostaje. Konieczny będzie kontrolny spis towarów. Nie znoszę wyrzucania roślin. No, chyba że jakaś solidnie przeskrobie sobie.
Miłeczko - Szkoda jarmużu. Ja sadziłam już gotowe flance ( koleżanka dbała o to ) pod koniec lata i miałam go nawet zimą. Może nie może wcześniej być wysadzany? Spróbuj jeszcze raz. Ja posiałam jakąś nowość ( no dla mnie ) pak choi. To taka kapusto sałata.
Obecnie chwasty prowadzą, nie mam weny. Ale jak się zaczaję
Paulinko - Moje starsze dziecko ma 23 lata

Muszę podejrzeć co tam u Ciebie słychać
Dorotko - Oj to tylko blachy, albo się wyklepie albo kupi nowe. Żyjecie i to jest najważniejsze

A wariatów na drodze nie brakuje, oj nie. Dzisiaj też myślałam, że zatrzymam auto i takiemu jednemu na środku skrzyżowania mor,,,ę obiję. Ech szkoda gadać.
Soniu - Dziękuję za miłe słowa. Człowiek tworzy ten swój raj na ziemi, cieszy się nim a radość ma jeszcze z tego, że może go jeszcze pokazać takim samym zielono zakręconym ludzikom
Kubunio dał popalić babci, bo młodzi wyjechali na weekend. Kochany i słodziak, ale coraz więcej pracy z nim. A babcia coraz mniej ma siły
Hostowo żurawkowy zakątek to moja zmora. Nie wiem co mną kierowało, jak zakładałam tą rabatę. Tam jest chaos, za duży nawet jak dla mnie. To rabata przed domem, więc muszę się nią zająć. Jesienią tam wkroczę....z różami.
Sylwia - No fakt, przemawia skromność

ale ja lubię mój warzywniak. Jestem z siebie dumna, bo to moje dziecko od podstaw, od wbicia łopaty pod pierwszą grządkę, a były na niej truskawki. W kolejnym roku pojawiły się warzywa i tak poszło. Dbam o niego, bo dzięki tej pracy mam zimą zapasy w spiżarni, a w kuchni zioła suszone. Uwielbiam warzywa.
Ewelinko - Dziękuję za te słowa.
Róża Biedermeier. Sadziłam jesienią, ale już się w niej zakochałam.
Larissa też urzeka. To jej drugi sezon i jest coraz piękniejsza
Ostróżki przesżły same siebie. Ta niebieska ma prawie 2 metry wysokości i nic jej nie straszne.
I kwiatki takie inne
Pozdrawiam
