Heliofitko, ja przycinałam w tym roku floksy, ale o rozchodnikach też nie pomyślałam. Trzeba to będzie sprawdzić, skoro Marzenka mówi, że to dobry sposób. A z hortensjami to ja też miałam podobnie jak ty. I to w dodatku kupowałam w znanej szkółce. Niby trzy odmiany, trzy różne etykiety, a teraz się okazuje, że wszystkie identyczne.
Takasobie, ja mam od tego roku linię kroplującą i muszę powiedzieć, że jest to duża pomoc, ale w wypadku hortensji i róż trzeba jednak dodatkowo podlewać konewką, bo to, co kapie z linii, nie wystarcza.
DTJ, u mnie Dorotko hortensje w drugim roku były najgorsze z kwitnieniem. Dopiero na trzeci rok naprawdę się nimi cieszyłam. Wymagają czasu, zanim przywykną do nowego miejsca.
Leszczyna, bardzo bym chciała Krysiu, żeby to przycinanie rozchodników się u mnie w przyszłym roku sprawdziło, bo widok rozwalonych kęp jest tragiczny.
Ignis, ja też oglądam Monty'ego pasjami i chętnie korzystam z jego rad, ale tak jak sama piszesz, nie wszystkie odpowiadają naszym warunkom. Przycinałam do tej pory floksy, z rozchodnikami spróbuję, ale ich nie będę nawozić, żeby znów nie rozrosły się takie wielkie i nie pokładły od ciężaru kwiatów.
Jode, ja bym ci radziła Jolu przesadzić hortensje na słońce. Ja tak zrobiłam z niekwitnącą Vanilką i od razu cudnie zakwitła.
Edyta1, ja kupiłam swoją pierwszą Bombshell w Sulejowie na zjeździe, w okoliczym centrum ogrodniczym. Teraz chyba są dostępne w wielu miejscach. A wczoraj słyszałam o jeszcze nowszych odmianach. Nie da się dogonić producentów. I te nowe odmiany są coraz piękniejsze.
Pulpa, faktycznie nazbieało mi się tych orż, ale tak naprawdę to u mnie nie widać, że jest ich aż tyle. Tu kilka, tam kilka... U mnie jednak róże są piękne podczas piewszych kwitnień, bo teraz mam niestety za ciemno i kwitną jedynie pojedyncze kwiatki. No cóż, mamy Aniu za dużo wysokich drzew.
Miriam, oj, jak fajnie, że jesteś. Dawno Cię nie było Mireczko. Ja chyba zobię dla ozchodników jakiś plotek czy coś, bo do tej pory stosowałam balkoniki, ale to nic nie daje. Jak z jednej strony są podtrzymane, to wywalają się z drugiej.
Margo, ja tam zawsze jestem chętna na wszelkie spotkania. Za każdym razem uczę się czegoś nowego. Zobaczymy, co nam pzyniesie pzyszły rok

Marzenka, oby wszystkie lata tak sprzyjały naszym hortensjom jak ten rok. Limelight to już klasyka. Jest faktycznie prześliczna. Posadziłaś ją w kącie, to masz teraz za to piękny kąt

Annes, jak masz rozchodnik w cienistym miejscu, to nic dziwnego, że Ci się rozłożył. Moje niektóre na słońcu, a też poprzewracane. Musimy Aniu w przyszłym roku lepiej o nie zadbać.
Swoje tulipany będę sadzić około 10 paździenrika. Ale szafirki przydałoby się już.
A_nie, ja myślałam Alu, że Bombshell jest już dość popularna, ale okazuje się, że niekoniecznie. Na pewno jest do nabycia w Pęchcinie, bo niedawno kupowałam, ale od ciebie to jednak byłaby długa droga.
Zgromadziłam tutaj swoje ROZCHODNIKI. Szczerze mówiąc, to one na razie niewiele się od siebie różnią. Ciekawe, jak to będzie, gdy się rozrosną. Wtedy różnice powinny się bardziej uwidocznić.






Te białe Stardust trzymają się najlepiej, ale jest ich dużo, więc nie mają się gdzie rozkładać, bo jedne opierają się o drugie.
